Martynę odwiedziliśmy we wtorek w jej mieszkaniu przy ulicy Kościuszki. To gminny lokal socjalny, liczący 15 metrów kwadratowych. Dla młodej kobiety to jednak takie małe królestwo, własne cztery kąty. Czyste, schludne, na półkach obok telewizora dużo książek. Czytanie to jedna z pasji Martyny. Obok kominka, popularnego „cyganka” węgiel na opał.
Martyna mieszka tu sama. Dzielnie walczy z chorobą, która nie pozwala normalnie gryźć potraw, sprawia trudności w oddychaniu (ze względu na skrzywienie lewej przegrody nosowej). Zmaga się z nią od urodzenia. Ze swoją matką, która też mieszka w Szydłowcu nie utrzymuje kontaktów, tak samo z ojcem. Ma dwie siostry. Najstarsza przebywa zagranicą. Wspiera ją młodsza siostra Kinga. Przeszła już kilka zabiegów, operacji, wizyty u kolejnych lekarzy stały się dla niej codziennością. Wie, że musi być silna.
Niezbędny aparat
- Jeszcze jako dziecko leczyłam się w Warszawie, potem w Polanicy-Zdroju (województwo dolnośląskie - przyp. PST). Stamtąd skierowano mnie do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego imienia Jana Mikurcza we Wrocławiu. Dojeżdżam tam średnio co dwa tygodnie, podróże dofinansowuje mi Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Szydłowcu. Aby leczenie było w pełni skuteczne, potrzebny jest aparat ortodontyczny. Nie stać mnie na jego zakup. Ponieważ jestem pełnoletnia, nie mogę starać się o dofinansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia. Utrzymuję się tylko z pieniędzy MOPS - biorę 153 złote zasiłku pielęgnacyjnego oraz 481 złotych z tytułu niepełnosprawności. Niestety, nie pobieram renty - dodaje Martyna.
Ze względu na swój stan zdrowia, liczne schorzenia nasza rozmówczyni nie może podjąć pracy. Pomocną dłoń wyciągnęło do niej Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Szydłowcu. Dyrektor tej instytucji Maria Michalska zachęca też władze miejskie do pomocy niepełnosprawnej kobiecie. O jej historii opowiedziała radnym podczas sesji w Zamku 21 kwietnia. Akcja pomocy dla 28-latki dopiero się rozkręca, ale nie brakuje osób, które chciałyby pomóc jej w leczeniu i przezwyciężaniu codziennych trudności.
Ciężkich chwil nie brakuje
- Dziękuję pani dyrektor i wszystkim osobom, które mnie wspierają, siostrze, szwagrowi, jego rodzinie - wylicza Martyna. Jak wspomina, w jej życiu nie brakowało do tej pory ciężkich chwil, doświadczyła, czym jest depresja. Ze względu na wygląd twarzy zamykała się w sobie. Gdy opowiada nam o zmaganiu z chorobą, po policzku spływa łza, potem druga... W sobotę 22 kwietnia ukończyła Zaoczne Liceum Uzupełniające w Zespole Szkół „Awans” w pobliskim Skarżysku-Kamiennej.
Dzięki pomocy znajomym systematycznie remontuje małe mieszkanko. Ściany wewnątrz wymagają częstego malowania ze względu wilgoć w budynku, który mieści się na rogu ulic Kościuszki i Strażackiej. Jedną z ważniejszych potrzeb domowych jest nowa szafka pod zlewozmywak. Obecna jest zbyt mała, w środku nie można schować butli z gazem. Inne codzienne potrzeby można jeszcze wyliczać.
Osoby, które chciałyby pomóc Martynie w leczeniu, zakupu aparatu ortodontycznego, mogą kontaktować się też z naszą redakcją - e-mail do autora niniejszego tekstu [email protected].
Zobacz też: "Jesteś darem z nieba" - koncert w Radomiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?