Mężczyzna oskarżony o prowadzenie uprawy konopii indyjskich, wyrabianie z nich marihuany i wprowadzanie jej na rynek został skazany na 8 lat więzienia
30 października 2009 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego otoczyli jedną z posesji na ulicy Małcużyńskiego w Radomiu. Wcześniej była ona obserwowana przez kilka tygodni. Policjanci mieli informację, że pod szyldem warsztatu samochodowego prowadzona jest plantacja konopii indyjskich.
Wkraczając do akcji musieli odstrzelić zamki w drzwiach, bo przebywające w środku osoby nie reagowały na wezwania do ich otwarcia. Policjanci zatrzymali czterech mężczyzn, wszyscy zostali aresztowani. W środku natrafiono w jednym z pomieszczeń na hodowlę zakazanych roślin - rosło tam 177 krzaków konopii indyjskich.
Znajdowały się tam również promienniki ciepła, wentylatory, system nawadniania i agregat prądotwórczy. W innych pomieszczeniach były doniczki z ziemią, z których zerwano już konopie, jak również 201 uciętych pędów tej rośliny oraz 3290 gramów przygotowanego do zapakowania suszu.
TYLKO PILNOWAŁ ?
Szybko ustalono, że uzyskana w ten sposób marihuana trafiała na rynek, a organizatorem całego przedsięwzięcia był jeden z zatrzymanych, 37-letni mężczyzna. To on wynajął pomieszczenia, to on firmował swoim nazwiskiem umowę najmu. W chwili zatrzymania miał już na koncie dwa wyroki skazujące za przestępstwa narkotykowe - raz dostał 4 lata odsiadki, drugi raz 1,5 roku, oraz toczącą się przeciwko niemu podobną sprawę w Słupsku.
W czasie prowadzonego przez radomską prokuraturę śledztwa twierdził, że tylko pilnował uprawy konopii, którą założył ktoś zupełnie inny. Starał się też kryć inne, zatrzymane podczas akcji CBŚ osoby.
RECYDYWA
Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym w Radomiu. Prokuratura domagała się dla głównego oskarżonego 10 lat więzienia, sąd skazał go na 8 lat, uwzględniając przy tym fakt, że działał w recydywie.
Mężczyzna ma też zapłacić 4 tysiące złotych grzywny oraz pokryć koszty postępowania sądowego. Pozostali oskarżeni choć przekonywali, że ich obecność na posesji była przypadkowa, dostali kary od 3 do 4 lat pozbawienia wolności oraz grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?