Taksówkarz, pośrednik, przewodnik... Zawody łatwiej dostępne?

Janusz Kalotka, prezes Izby Przemysłowo - Handlowej Ziemi Radomskiej:

- Likwidacja koncesji w niektórych zawodach to krok w dobrym kierunku. Jesteśmy wciąż najbardziej rozkoncesjonowanym krajem w Europie. Szczególne uprawnienia powinny być na niektóre rzeczy takie jak sprzedaż broni, albo inne elementy strategiczne dla państwa. Poza tym w ogóle nie powinno być koncesji.

Rejestrujemy działalność gospodarczą i już możemy oprowadzać wycieczki po zabytkowym mieście. Czy to możliwe? Rząd chce właśnie odblokować rynek pracy poprzez likwidację licencjonowania niektórych zawodów.

Projekt ma być zaprezentowany w sobotę. Podczas rozmowy w radiowej audycji "Sygnałów Dnia" minister sprawiedliwości zapowiedział, że resort zajął się 50 zawodami spośród wszystkich 380 reglamentowanych w Polsce. Dla porównania w Szwecji jest takich zawodów 91, w Finlandii - 122.

ŁATWIEJ DOSTĘPNE

Zdaniem ministra w zawodach, które mają być po zmianach wykonywane bez licencji, pracuje około 500 - 700 tysięcy osób. Jego zdaniem otwarcie dostępu do jakiegoś zawodu zwiększa zatrudnienie w danej grupie zawodowej o około 15 procent. W ciągu kilku lat powstały by tysiące miejsc pracy, głównie dla młodych ludzi najbardziej dotkniętych bezrobociem.

Minister uważa, że w przypadku wielu zawodów dodatkowa licencja oznacza, że grupka urzędników wyciąga z kieszeni Polaków dodatkowe pieniądze. Projekt ustawy ma przejść konsultacje społeczne, a wprowadzenie nowych regulacji nie jest pewne, bo może naruszyć interesy licznych korporacji zawodowych.

O jakie zawody chodzi? Likwidacja licencji ma dotyczyć na przykład przewodników turystycznych, taksówkarzy, pośredników albo zarządców nieruchomości.

Zakłada się też, że studenci niektórych kierunków studiów zaraz po skończeniu nauki będą mogli zdawać egzaminy państwowe dające im od razu prawo wykonywania zawodu, bez specjalnych zgód, jakie wydawane są teraz przez na przykład stowarzyszenia, czy izby gospodarcze skupiające przedstawicieli konkretnego zawodu. Ta regulacja ma dotyczyć na przykład architektów, urbanistów, inżynierów niektórych kierunków.

Przed rządowymi pomysłami zaczynają się bronić niektóre korporacje zawodowe. Powstało na przykład Łódzkie Porozumienie Samorządów Zawodów Zaufania Publicznego, które sprzeciwia się planom deregulacji. Członkowie porozumienia uważają, że pozbawienie samorządów zawodów zaufania społecznego możliwości ochrony interesu publicznego doprowadzi do znacznego pogorszenia jakości świadczonych usług zawodowych i niekiedy zagrożenia bezpieczeństwa ludzi.

LIKWIDUJMY BARIERY

- Trudno sobie wyobrazić, że zawód taksówkarza wykonuje człowiek, który nie zna topografii miasta, nie zdał egzaminu uwzględniającego znajomość położenie małych uliczek, różnych wariantów dojazdu do konkretnych miejsc - mówi Tomasz Szczuwała, radomski taksówkarz.

Środowiska biznesu są jednak za likwidacją wszelkiego rodzaju ograniczeń.

- Zasada generalna powinna być taka, że likwidujemy wszelkie koncesje, licencje, poza jedynie przypadkami, które dotyczą strategicznych. Ktoś może powiedzieć, że osoba wykonująca zawód lekarza musi mieć "papiery". Ale przecież lekarz musi przejść cały proces nauczania, zdać egzaminy, uzyskać uprawnienia, a poziom nauczania gwarantują wyspecjalizowane uczelnie. Wykonane przez kogoś sprawozdania finansowe podlegają jeszcze audytom, sprawdzają je także fachowcy z urzędów skarbowych - mówi Janusz Kalotka, prezes Izby Przemysłowo - handlowej Ziemi Radomskiej, zwolennik likwidacji koncesji i licencji wszędzie, gdzie się tylko da.