Sklepy z używaną odzieżą już od kilku lat cieszą się nie słabnącym powodzeniem. Dlaczego? Bo można tam kupić tanie i dobre gatunkowo, często firmowe ubrania, które posłużą przez dłuższy czas.
Dla wielu pań zakupy w "szmateksach" stały się nie tylko sposobem na podreperowanie domowego budżetu, ale również dobrą zabawą w poszukiwanie skarbów. No bo skoro za kilkanaście złotych mogą kupić coś oryginalnego, czego na pewno nie będzie miała koleżanka z pracy, to czemu nie poszperać... Mimo to, klientki sklepów z tanią odzieżą niechętnie przyznają się do takich zakupów.
- To nie byłoby dobrze widziane u mnie w biurze, chociaż z małego, osiedlowego sklepiku mam większość tych rzeczy, które koleżanki chwalą - wyjaśnia pani Katarzyna, mieszkanka kieleckiego osiedla Uroczysko. - Także moje dziecko ma większość ubrań ze "szmateksu". Trzylatek i tak potwornie się brudzi i niszczy ubrania, a spodnie i koszulki z drugiej ręki są o wiele tańsze od nowych. Nigdy jednak nie kupuję w takich sklepach bielizny czy kostiumów kąpielowych, ale mam z nich np. całkiem ładne firanki.
Klientki wiedzą
Stałe klientki sklepów z używaną odzieżą doskonale wiedzą, w jakie dni są dostawy, a w jakie wyprzedaże resztek towaru, w czasie których można "upolować" upatrzone ciuchy dosłownie za grosze. Normalne średnie ceny w "szmateksach" to: od 5 do 15 zł za koszulkę, 15-40 zł za spodnie, 30-70 zł za kostium lub garnitur męski oraz kurtki. Wszystko zależy od jakości i zużycia ubrania.
- Jest grupa stałych klientów, i to nie tylko osób szukających naprawdę tanich ubrań. Są też takie panie, które przed sklep podjeżdżają mercedesem, bo wiedzą, że mogą znaleźć u mnie oryginalną rzecz za nieduże pieniądze. Czasy, kiedy trzeba było grzebać w koszach z brudnymi szmatami, dawno się już skończyły. Teraz trzeba o klienta walczyć, więc większość ubrań, upranych i uprasowanych, wisi na wieszakach - mówi właściciel radomskiego sklepu z tanią odzieżą "Avangarde". - Dla wygody klientek w sklepach takich jak mój są też już przymierzalnie z lustrem, gdzie można spokojnie sprawdzić, jak ubranie leży na figurze.
Tylko sortowane
- Klientki szukają tanich i dobrych rzeczy. Dlatego do sklepu przywożę już tylko posortowany towar, który wcześniej sama przebieram, sztuka po sztuce, często wybierając pod kątem gustu pań, które tu przychodzą. Wypróbowałam też, że największym powodzeniem cieszą się ubrania ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Podobna do naszej "rozmiarówka", dobry gatunek, sporo dużej odzieży, a puszystym paniom w normalnych sklepach trudno się ubrać - mówi Barbara Jędrzejewka-Pelda, właścicielka sklepu przy ul. Pisarka w Mielcu, która śmieje się, że na pomysł biznesu wpadła, gdy sama była klientką podobnego sklepu.
Także Vive Textile Recycling z Kielc, największa hurtownia używanej odzieży w regionie, przez którą przechodzi około 3500 ton ubrań rocznie, specjalizuje się w rozprowadzaniu sortowanych rzeczy. Klucze do segregacji rzeczy są dwa - gatunek i sezonowość ubrań. Osobno są sprzedawane takie artykuły jak narzuty, koce czy firanki. - Wielu naszych odbiorców twierdzi, że nie najważniejszą rzeczą jest niska cena, ale przede wszystkim wygląd czy marka rzeczy, bo na tym bardziej zależy klientom - wyjaśniają pracownicy Vive Textile Recycling.
Wymienić nie można
Kupując ubrania w sklepie z używaną odzieżą, lepiej oglądać je dokładnie - zgodnie z prawem, towar taki nie podlega gwarancji ani wymianie. Większość właścicieli "szmateksów" robi jednak wyjątki dla stałych klientów: jeśli osoba kupująca rzecz zastrzeże, że przyniesie ją w krótkim czasie, jeśli nie będzie dobra, to najczęściej będzie mogła ją zwrócić.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?