MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Taniec to ich przyszłość

Anna DRELA

Mają po dziewiętnaście lat, są spontaniczni, pełni entuzjazmu i zakochani. Od dzieciństwa każdą wolną chwilę od nauki spędzali na tanecznym parkiecie. Osiągnęli jednak o wiele więcej niż ich koledzy. W tym roku Agatę Kawińską i Piotra Purchałę można było zobaczyć w popularnym programie telewizyjnym "Jaka to melodia". W noc sylwestrową wystąpią w innej produkcji, czyli "Europa da się lubić".

Agata i Piotr razem tańczą od dwóch lat. Są amatorską parą sportową, specjalizującą się zarówno w tańcach latynoamerykańskich, jak i standardowych. Na parkiecie osiągnęli wszystko, co można było zdobyć nie będąc jeszcze zawodowym tancerzem. Agata i Piotr tańczą w klasie S i zdobywają najwyższe laury na zawodach. To jednak nie wszystko. Przed nimi stanęła otworem droga do telewizji. Młodzi tancerze wpadli na jeden dzień do Radomia, tydzień przed wigilią. Następnego dnia wracali do Warszawy. Studia, sesja, treningi, nagrania programów telewizyjnych. Tak wygląda ich życie.

Pierwsze kroki osobno

Agata energicznym ruchem odrzuca z twarzy pukiel jasnych włosów. Filigranowa blondynka zawsze gdzieś się spieszy. - Chyba dlatego nie noszę na co dzień butów na szpilkach - uśmiecha się. - Wolę sportowe, wygodne ubrania.

Agata Kawińska jest rodowitą radomianką. Mieszka na osiedlu Południe. Jej przygoda z tańcem zaczęła się kiedy miała zaledwie pięć lub sześć lat. Rodzice zapisali ją i starszego o dwa lata brata Michała, na kurs tańca dla przedszkolaków. Brat pokornie szlifował umiejętności. Agata buntowała się i kłóciła z instruktorem. W końcu butnie stwierdziła, że ma dość. Nie trwało to długo. Miała osiem lat, kiedy wprost z kościoła w białej sukience od Pierwszej Komunii Świętej, biegła z mamą, aby zdążyć na trening. Wtedy może nie nazywała jeszcze tańca swoją pasją, ale była pewna, że świetnie się bawi i nie zamierza rezygnować.

Piotr Purchała pochodzi z Kozienic. Tańczyć zaczynał dużo później niż jego partnerka. Miał jedenaście lat. Do nauki namawiali go rodzice, on miał inne plany. Jak każdy chłopak w tym wieku trochę wstydził się na szkolnych dyskotekach. Wolał stać pod ścianą niż poprosić koleżankę do tańca.

- Wtedy strasznie chciałem mieć rolki. Mama powiedziała, że kupi mi je, jeśli pozwolę zapisać się na zajęcia taneczne - wspomina. - Zgodziłem się. Tak bardzo mi się spodobały, że już po miesiącu prosiłem, że zamiast rolek wolę buty do tańca.

Piotr tańczył w kozienickiej filii Klubu STYL. Zajęcia odbywały się w piątki i soboty. Chciał więcej. Wraz z przyjacielem Michałem Bitnerem postanowili przyjeżdżać do Radomia. Dwa razy w tygodniu dowoził ich tata Piotra.

Pierwszy wspólny taniec - w Święto Niepodległości

Agata i jej brat Michał zaczynali na zajęciach tańca nowoczesnego prowadzonych przez Roberta Jędrzejczyka. Potem był Klub CMG, STYL, wreszcie trafili do "Latino Radom" Moniki i Romana Pawelców. Trenerze tej szkoły współpracowali z warszawskim Klubem "Stodoła", toteż rodzeństwo Kawińskich występowało też w Warszawie. Wtedy Piotr tańczył w Kozienicach i w Radomiu w klubie STYL. Kiedy Michał Kawiński wyjechał na studia do Warszawy, Agata została bez partnera. Piotra, którego znała z widzenia, przypomniała jej ich wspólna koleżanka. On wtedy także szukał partnerki.

- Przez miesiąc szukałam partnera i w tym czasie nie miałam szpilek na nogach - uśmiecha się Agata. - Wreszcie mieliśmy zatańczyć pierwszy taniec. Wyszłam z przebieralni i potknęłam się. To było 11 listopada 2003, w Święto Niepodległości. Dla nas też symboliczna data, bo mimo pierwszego niepowodzenia postanowiliśmy razem dalej tańczyć.

Taniec na poważnie dla obojga zaczął się w szkole średniej. Agata kończyła III liceum imienia Czachowskiego w Radomiu, Piotr "ogólniak" w Kozienicach. Jak godzili częste treningi z nauką? Przyznają, że nie zawsze było to łatwe, ale chęć bycia coraz lepszymi tancerzami uczyła bardziej efektywnego planowania czasu. Nie byli częstymi bywalcami klasowych imprez. Wybierali treningi.

- Ktoś, kto nie tańczy, nie może zrozumieć jak można było wybrać trening niż spotkanie ze znajomymi i potem nie mieć do siebie o to żalu - twierdzi Agata. - My nie mieliśmy takich dylematów. Taniec był i jest naszą pasją.

Zostali zauważeni

Od października Agata i Piotr uczą się i mieszkają w Warszawie. Ona jest studentką rehabilitacji na Akademii Wychowania Fizycznego, on wybrał taniec jazzowy w Mazowieckim Centrum Kultury. W tym roku zamierza rozpocząć drugi fakultet. Jeszcze nie wie, czy będzie to pedagogika, czy też jakiś kierunek na Akademii Wychowania Fizycznego. Zmienili też Klub. Tańczą w Klubie "Smirnov", prowadzonym przez ukraińskich trenerów Galinę i Wladimira, noszących to nazwisko. Młodzi radomianie twierdzą, że chcieli być parą dziesięciu tańców, czyli taką która równie dobrze radzi sobie w rytmach latynoamerykańskich takich jak rumba lub cza-cza oraz w walcu wiedeńskim czy angielskim. Udział w licznych konkursach i turniejach zaprocentował nie tylko nagrodami. Zostali zauważeni przez choreografa programu "Jaka to melodia" i zaproszeni na plan. Tańczyli między innymi do piosenek Zbigniewa Wodeckiego.

- Podczas nagrywania odcinków panuje bardzo miła atmosfera - przyznają. - Nie ma tam presji gwiazdorstwa. No chyba, że pojawiają się niektóre gwiazdy estrady - dodają ze śmiechem. - Jednak zarówno ekipa, wokaliści czy wreszcie prowadzący Robert Janowski są niezwykle sympatyczni. Wszyscy pracujemy nad tym, aby program był coraz lepszy i ciekawszy.

Nasza przyszłość to taniec

Czasem na scenie pozwalają sobie na mały żart. W jednym z odcinków tańczyli cza-czę w bardzo oryginalnych ubraniach. Piotr miał na głowie bardzo gęstą perukę w stylu afro, a Agata założyła górę od bikini, różową, lekką spódnicę i wieniec sztucznych kwiatów na szyję. Tak ubrani mogli równie dobrze pojawić się na Hawajach.

- Taki też jest taniec towarzyski - wyjaśnia Agata Kawińska. - Na parkiet wychodzimy w odpowiednich strojach, wczuwamy się w rytm i atmosferę danego tańca. W pewnym stopniu stajemy się aktorami.

Agata i Piotr najwyraźniej sprawdzili się w roli tancerzy telewizyjnych. Dostali następną propozycję. Tym razem będą tańczyć w programie "Europa da się lubić". Na wizji będzie można ich zobaczyć w noc sylwestrową. Przyznają, że polubili występy przed kamerą. Od kilku miesięcy Agata i Piotr są parą nie tylko na parkiecie, ale także w prywatnym życiu.

- Planujemy wspólną przyszłość i bardzo byśmy chcieli, aby była związana z tańcem - zapewniają. - Na razie chcemy odnosić dalsze sukcesy na parkiecie i oczywiście jak najlepiej skończyć studia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie