Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tie-break w pierwszym meczu play-off. Cerrad Czarni przegrali z Lotosem Treflem

Martin Nowak
Martin Nowak
W pierwszym meczu play-off o miejsca 7-8 w PlusLidze Cerrad Czarni przegrali z Lotosem Treflem Gdańsk 2:3.
W pierwszym meczu play-off o miejsca 7-8 w PlusLidze Cerrad Czarni przegrali z Lotosem Treflem Gdańsk 2:3. Tadeusz Klocek
W pierwszym meczu w rywalizacji o miejsca 7-8 w PlusLidze, siatkarze Cerradu Czarnych Radom przegrali z Lotosem Treflem Gdańsk 2:3. Rewanż odbędzie się w czwartek, 13 kwietnia, w Gdańsku.

ZOBACZ KONIECZNIE: Rafał Jackiewicz - mistrz świata w ... czyszczeniu blach

Cerrad Czarni Radom - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (22:25, 25:15, 25:23, 16:25, 13:15)
Cerrad Czarni: Kędzierski 4, Ziobrowski 22, Żaliński 17, Fornal 16, Kohut 8, Smith 7, Watten (libero) oraz Gonciarz, Bołądź 2, Urbanowicz, Filipowicz (libero), Ostrowski.
Lotos Trefl: Masny 2, Schulz 18, Mika 19, Hebda 14, Gawryszewski 13, Paszycki 4, Gacek (libero) oraz Romać 1, Pietruczuk, Stępień, Niemiec 1.
Sędziowie: Waldemar Niemczura i Piotr Król.
MVP meczu: Mateusz Mika (Lotos Trefl).

Stawką rywalizacji w play-off pomiędzy tymi zespołami jest siódme miejsce na koniec sezonu 2016/2017. Sobotni mecz był ostatnim, jaki w Radomiu w barwach Cerradu Czarnych Radom rozegrał Michał Kędzierski, który od przyszłego sezonu będzie grał w Asseco Resovii Rzeszów.

Lepiej mecz rozpoczęli siatkarze z Pomorza, którzy w pierwszych minutach zyskali nieznaczną przewagę (3:6, 5:7). Świetnie prezentował się Damian Schulz, który z dużą mocą atakował w boisko rywali. Radomianie doprowadzili do remisu (9:9) po efektownym pojedynczym bloku Wojciecha Żalińskiego na Miłoszu Hebdzie. Od tego momentu gra się nieco wyrównała. Atak Schulza i punktowa zagrywka Dmytro Paszyckiego dały gdańszczanom dwa "oczka" przewagi (17:19) i o czas poprosił trener Robert Prygiel. Chwila przerwy dobrze wpłynęła na gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie po asie serwisowym kapitana Żalińskiego (20:19). Końcówka należała jednak do Lotosu Trefla, a partię otwarcia skuteczną zagrywką zakończył Szymon Romać, który chwilę wcześniej pojawił się na placu gry.

Druga odsłona rozpoczęła się od wymiany ciosów. Po świetnym ataku Żalińskiego było 7:5. Schulz dobrze rozpoczął ten mecz, ale z każdą kolejną minutą popełniał coraz więcej błędów. Dwukrotnie zaatakował w aut i radomianie prowadzili już czterema punktami. Chwilę później skuteczne zbicie dołożył Tomasz Fornal i było już 10:5 dla Cerradu Czarnych. Trener Andrea Anastasi zareagował szybko i na boisku na dłużej pojawił się Romać. Gospodarze nabrali pewności siebie w tym okresie gry. Przy stanie 17:12, po ataku Jakuba Ziobrowskiego swoją drugą przerwę w tym secie wykorzystał szkoleniowiec gości. Miejscowi dobrze prezentowali się na siatce i czytali grę rywali, dzięki czemu powiększali przewagę (20:13). Piłkę setową dał Żaliński, a radomianie wykorzystali ją od razu, blokując Mateusza Mikę (25:15) i doprowadzając do remisu w setach.

Po dwóch setach radomianie mieli świetną skuteczność w ataku - 60 procent drużynowo, a czterech z pięciu zawodników indywidualnie powyżej tej wartości. Pierwsze minuty trzeciej, podobnie jak drugiej partii, to wyrównana walka. Po technicznym ataku Fornala, gospodarze odskoczyli na dystans dwóch "oczek" - 8:6. Kolejne wymiany należały do miejscowych, którzy powiększyli prowadzenie do pięciu punktów (18:13). Lotos Trefl jednak nie zamierzał składać broni. Po skutecznym obiciu bloku przez Schulza, który wrócił na plac gry, było już tylko 21:20. Więcej zimnej krwi w decydujących fragmentach tej odsłony zachowali jednak Cerrad Czarni, którzy po ataku Emanuela Kohuta mieli setballa, a chwilę później zakończyli ją po błędzie Hebdy na siatce.

Podopieczni trenera Roberta Prygla słabo weszli w czwartego seta (1:5), ale dzięki dobrej postawie Davida Smitha zmniejszyli nieco stratę. To gdańszczanie jednak mieli inicjatywę w tym fragmencie gry. Po efektownym potrójnym bloku na Żalińskim było 7:11. W kolejnych minutach wiele się nie zmieniło. Wciąż to zespół z Gdańska dyktował warunki. Po błędzie radomian było już 13:20. Nie pomogły roszady w składzie przeprowadzone przez trenera Prygla. Wysokiej przewagi przyjezdni nie wypuścili z rąk i doprowadzili do tie-breaka.

W decydującej odsłonie radomianie wyszli na prowadzenie po technicznym ataku Fornala (3:2). W tej akcji ofiarną obroną popisał się Żaliński. Tego dnia emocji w hali MOSiRu przy ulicy Narutowicza w Radomiu nie brakowało. Po świetnym rozegraniu Michała Kędzierskiego, na czystej siatce, bez bloku atakował skutecznie Ziobrowski i było 6:4. Goście jednak szybko doprowadzili do remisu. Drużyny zmieniały strony boiska przy stanie 7:8. Mika nie poradził sobie z trudnym serwisem Kędzierskiego i na prowadzenie wrócili radomianie (9:8). Trwało to jednak tylko przez moment, bowiem kilka chwil później skuteczna gra na siatce dała gdańszczanom piłkę setową (11:14). Radomianie jednak nie składali broni! Po przerwie wykorzystanej przez trenera Prygla wrócili do gry. Po bloku Kohuta było już tylko 13:14. Ostatecznie jednak triumfował Lotos Trefl Gdańsk, który wygrał po ataku Bartosza Gawryszewskiego ze środka.

Pojedynek rewanżowy rozegrany zostanie już w najbliższy w czwartek, 13 kwietnia, o godzinie 18 w hali Ergo Arena na pograniczu Gdańska i Sopotu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie