Tiry niszczą mieszkanie

Od trzech lat schorowani emeryci przy ulicy Juranda nie mają spokojnego życia. Popękane ściany, trzęsąca się porcelana i zakłócenia w telewizorze. To wszystko przez tiry, które przejeżdżają w pobliżu ich posesji. Kierowców nie obchodzi znak zakazu postawiony na tej drodze.

W Radomiu na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Juranda znajduje się dom. Mieszkają w nim starsi ludzie.

SKACZĄCY TELEWIZOR

Mieszkańcy domu wiele czasu spędzają przed telewizorem. Ich spokojne życie zostało przerwane nielegalnym przejazdem samochodów ciężarowych, które niszczą ich posiadłość. Pomimo postawionego na drodze zakazu wjazdu, tiry skracają sobie w ten sposób trasę.

- Wcześniej było do spokoje osiedle ale odkąd powstały tutaj firmy nasze życie zamieniło się w koszmar - mówi Marian Wojciechowski, emeryt. - W trakcie przejazdu tirów, wszystko się rusza, nawet telewizor skacze przez co nie możemy nic obejrzeć.

PRÓBOWALI SPISAĆ NUMERY

Tiry kursują tą drogą już od trzech lat.
- Na samym początku próbowaliśmy porozmawiać z kierownikiem firmy "Zbyszko Company" by coś zrobił w tej sprawie. Myślałem, że pomoże osobie, od której brał wodę kiedy budowano ten zakład. Jedyne co zrobił to umieszczenie na bramie zakładu tabliczki zakazującej przejazdu tą drogą - mówi pan Marian.
Jednak większość kierowców nie zastosowała się do zakazu i dalej nią jeździła. Ich przejazdy powodują pękanie ścian budynku, w którym mieszkają poszkodowane osoby. Chcąc ukarać winowajców, mieszkańcy zaczęli spisywać numery rejestracyjne przejeżdżających ciężarówek. - Chcieliśmy zanieść listę spisanych samochodów do kierownika by coś zrobił z tą sprawą. - twierdzi nasz rozmówca.

ZAJMĄ SIĘ SPRAWĄ

Zrobiłem rozeznanie wśród moich pracowników. Z tego co udało mi się dowiedzieć nikt już nie jeździ tą drogą. Jeśli jednak jest inaczej, a ja się o tym dowiem podejmę środki by ta sytuacja nie miała miejsca ponownie. Osobiście uważam, że tiry kursujące na tym odcinku należą do nowopowstałych firm a nie do mojej - tłumaczy Jan Dybus, kierownik "Zbyszka".

Poinformowany o tej sprawie Wydział Inżynierii Ruchu również postanowił coś z tym zrobić. - Zajmiemy się tą sprawą. Poinformujemy policję i straż miejską by częściej patrolowały ten rejon - zapewnia Mariusz Drabik, pełniący obowiązki kierownika wydziału.