[galeria_glowna]
Radomianie wielkiego wyboru nie mają. Jeśli nie pojada na działkę, albo dalej za miasto mogą wybrać się nad miejski zalew na Borkach.
RODZINNY PIKNIK
- W ciągu tygodnia nie ma czasu, ale w niedzielę często przychodzimy nad wodę - mówi Dorota Kośla. - Woda mogłaby być czystsza, ale ogólnie jest tu sympatycznie.
Pani Dorota na Borkach odpoczywała z córką Julką i znajomymi. Wszyscy chętnie chłodzili się w wodzie. Ale nad zalewem jest też plac zabaw dla dzieci i siłownia na świeżym powietrzu dla starszych.
Działa też wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych. W niedzielę organizowane były też przejażdżki na dmuchanym bananie, który ciągnęła motorówka. Za te atrakcje trzeba płacić. Za darmo można skorzystać ze sprzętu sportowego. Do wypożyczenia są na przykład rolki. Rolkarzy na Borkach zresztą nie brakuje. Sporo osób korzysta też ze ścieżki rowerowej, nawet w upalną niedzielę cyklistów nie brakowało.
SZUKAJĄ CIENIA
Nad zalewem pełna była plaża na obu kąpieliskach. Ale część osób przed słońcem uciekała. O miejsce pod drzewem w weekend było trudno.
- Ostre słońce to nie dla mnie. Lubię wodę i ten chłodny wiaterek od niej, ale poleżeć wolę w cieniu - żartowało małżeństwo Siennickich z Radomia.
Pełne ręce pracy nad zalewem mają niestety ratownicy. Dla nich największym kłopotem są plażowicze, którzy nad wodę przychodzą z piwem i wódką. Niestety takich tam też nie brakuje.
- Trudno zapanować nad takim towarzystwem - przyznają ratownicy.
Podobne tłumy letników były nad innymi zalewami w regionie. Tłoczno było między innymi w Jedlni-Letnisku i Domaniowie, a także w Iłży i Sieciechowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
