W drugim spotkaniu pierwszej rundy play off Polskiej Ligi Siatkówki PZU AZS Olsztyn pokonał Jadar Sport Radiom 3:0. W trzecim secie radomianie ugrali zaledwie 10 punktów...
Podopieczni Dariusza Luksa wierzyli, że stać ich w konfrontacji z "akademikami" na sprawienie niespodzianki. Jednak zamiast spodziewanego przez kibiców sensacyjnego zwycięstwa, radomianie przywieźli z Olsztyna dwie porażki i rekordowo wysoką przegraną w secie. Jak stwierdził szkoleniowiec Jadaru, aspirująca do złotego medalu drużyna gospodarzy pokazała beniaminkowi, gdzie jest jego miejsce.
ZWYCZAJNY POCZĄTEK
Po dwóch stojących na dobrym poziomie setach piątkowego meczu zanosiło się, że w drugim spotkaniu radomianie od początku postarają się nawiązać wyrównaną walkę. Niestety. "Kiwki" Pawła Zagumnego i ataki Sinana Tanika wyprowadziły miejscowych dość szybko na prowadzenie. Sebastian Pęcherz, Marcin Owczarski i Grzegorz Kokociński próbowali zmniejszać straty, ale miejscowi utrzymywali prowadzenie, które po atakach Tanika, Michała Bąkiewicza i Pawła Papke urosło do dziewięciu punktów, co pozwoliło na pewne wygranie seta. Jednak dla radomian wysokie przegranie pierwszego seta stało się swoistą normą, która nie przeszkadza zagrać poprawnie w kolejnych odsłonach.
PRÓBA WALKI
Faktycznie, drugą partię rozpoczęli dobrze. Atak ze środka Kokocińskiego i asowa zagrywka tego zawodnika dały prowadzenie. Jednak po błędach radomian i dwóch blokach na Owczarskim to gospodarze wyszli na prowadzenie. Trener wprowadził w jego miejsce Wojciecha Żalińskiego. Junior zaskoczył rywali i zdobył szybko dwa punkty atakiem ze skrzydła. Żadna z drużyn nie mogła zdobyć wyraźnej przewagi.
W zespole miejscowych punktowali Tanik i Marcin Możdżonek. Ze strony radomian atakami i asami odpowiadali Kokociński oraz Marcin Kocik. Jednak w ferworze walki zawodnicy popełniali wiele błędów, szczególnie w zagrywce. O cztery więcej w secie popełnili radomscy siatkarze. Dodatkowo olsztynianie byli skuteczni w bloku. Po jednym z nich na Kociku stanęli przed pierwszą szansą na zakończenie seta, prowadząc 24:22.
Jednak po zepsutej zagrywce Tanika, bloku radomian na Papke i autowym ataku tego zawodnika, to podopieczni Luksa mogli wygrać seta. Szansy nie wykorzystał Kocik, atakując w aut. Ostatecznie tę odsłonę wygrali miejscowi po bloku na Żalińskim.
JADAR NA DESKACH
Ostatnią partię sobotniego spotkania można określić tylko jednym słowem - nokaut. Do tej pory najwyżej przegranym setem był pierwszy z inaugurującego spotkania w ekstraklasie ze Skrą Bełchatów, którego radomianie przegrali do 14 oraz przegrany set w Rzeszowie, który zakończył się identycznym wynikiem. Liderami rankingu na najwyższą porażkę byli do tej pory siatkarze Gwardii Wrocław, którzy przegrali seta do 12. Ta "sztuka" udał się im aż trzykrotnie w meczach z Olsztynem, Jastrzębskim Węglem i Delectą Bydgoszcz.
"Wyśrubowany rekord" pobili w sobotę radomscy siatkarze. Już po pierwszej przerwie technicznej przy stanie 8:2 dla gospodarzy widać było rezygnację w szeregach radomian. Na drugiej przerwie miejscowi prowadzili 16:4 i rządzili na boisku. Blokowali, atakowali i cieszyli się z kolejnych punktów. Honor Jadaru próbowali ratować środkowy, ale sił wystarczyło jedynie na 10 punktów.
W piątek w Radomiu rozegrany zostanie trzeci mecz pierwszej rundy play off. Rywalizacja prowadzona jest do trzech zwycięstw. W przypadku wygranej radomian, czwarte spotkanie zaplanowane zostało na sobotę. Początek obu spotkań przewidziany jest o godzinie 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?