MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To był superfinał! (zdjęcia)

Redakcja
Pokaz tańca z ogniem radomskiej grupy Fogomostra rozgrzał publiczność zgromadzoną na placu Jagiellońskim.
Pokaz tańca z ogniem radomskiej grupy Fogomostra rozgrzał publiczność zgromadzoną na placu Jagiellońskim. P. Chojnacki
W niedzielę w całym regionie radomskim zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Nikt nie żałował pieniędzy.

Wolontariusze zbierali datki w Radomiu, Pionkach, Iłży, Skaryszewie, Przytyku, Grójcu, Białobrzegach, Zwoleniu, Przysusze, Lipsku, Kozienicach i Szydłowcu.
Obok kwest, w całym regionie zorganizowano wiele imprez. Były między innymi koncerty, pokazy filmowe i rozgrywki w tenisa stołowego, piłkę nożną, siatkówkę. Goście mogli skosztować kulinarnych specjałów i obejrzeć występy lokalnych artystów oraz pokazy służb ratowniczych i policji.

Były także licytacje. Najciekawszą mogliśmy oglądać w Radomiu, dotyczyła piłki Realu Madryt z autografem Jerzego Dudka. Nikt nie przebił oferty Jarosława Kupidury - 1900 złotych. Za 750 złotych poszła przejażdżka audi R8 z Mariuszem Nowocieniem, rajdowym wicemistrzem Polski za kierownicą. Wylicytował ją Artur Wydra. Na kolację z prezydentem Radomia Andrzejem Kosztowniakiem pójdzie Robert Zieliński. Za tą przyjemność zapłacił 150 złotych, a po chwili był zwycięzcą kolejnej aukcji. Tym razem w jego ręce trafiła książka z autografem Marii Fołtyn. Dał za nią 220 złotych. - To świetny prezent dla żony - powiedział po licytacji.

Aż dziewięć zespołów wystąpiło tego dnia na scenie na radomskim placu Jagiellońskim. Każdy widz mógł znaleźć coś dla siebie. Młodsi szaleli przy mocnym graniu, które zaprezentowały Lawina, Naharem czy Lilith. Bardziej statecznej publiczności przypadł do gustu występ Garnizonowej Orkiestry Sił Powietrznych pod batutą kapelmistrza Sławomira Ćwieka.

RADOM

Mieszkańcy miasta chętnie włączyli się do XVI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku zbieraliśmy na dzieci ze schorzeniami laryngologicznymi
W całym mieście zbierało datki ponad 400 wolontariuszy. Wśród nich był Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia, który dodatkowo przekazał gadżety na licytację.

Do sukcesu Orkiestry przyczyniała się także Komenda Miejska Policji w Radomiu. Policjanci zebrali w komisariatach ponad 850 złotych. - To dwa razy więcej niż przed rokiem - powiedział Jacek Jóźwicki, zastępca komendanta radomskiej policji. Ponadto stróże prawa przekazali na licytację rękawice Agnieszki Rylik, mistrzyni świata w boksie zawodowym. Jedną z nich kupiła Marlena Kędzierawska za 310 złotych. - Od razu czuję się silniejsza. Mam nadzieję, że nie przyda mi się do poskromienia męża - żartowała zwyciężczyni aukcji.

Młodsi uczestnicy imprezy chętnie przyglądali się pokazowi tresury psów, który dali radomscy policjanci. Z uwagą śledzili też każdy ruch strażaków z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu, którzy rozcinali "malucha", aby uwolnić z wraku poszkodowanego.

W ramach Orkiestry oddawano także krew w Radomskim Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Wśród dawców znalazły się Emilia Figura-Banasiak i Agnieszka Szwaja, studentki Radomskiej Szkoły Wyższej, kierunku fizjoterapia. - Mamy "okienko" między zajęciami, więc postanowiłyśmy to wykorzystać. Liczą się pieniądze, żeby kupić sprzęt do ratowania życia dzieci, ale przecież ważna jest też zbiórka krwi - powiedziały. W sumie w Radomiu krew oddało 22 osób. Zebrano 8,7 litra krwi.

W Orkiestrę włączyły się również niektóre radomskie firmy, na przykład Albo, regionalny lider branży spożywczej. Szefowie firmy zaproponowali swoim klientom, aby rabaty uzyskane z obniżenia marży przekazali na rzecz XVI Finału Orkiestry. Dzięki temu udało się zdobyć aż 1013 złotych! Prezes Ryszard Drozdowski zapewnił, że całą kwotę przeleją bezpośrednio na konto Fundacji Orkiestry.

POWIAT RADOMSKI

W Skaryszewie pokazy strażackie, w Iłży sportowe emocje, a w Pionkach rytmy disco polo.
Niemal w każdej gminie powiatu radomskiego można było spotkać wolontariuszy z puszkami, a w większości przygotowano atrakcje dla mieszkańców.
Jak zwykle gwarno było w Skaryszwie. Główną atrakcję przygotowano około godziny 13. Odbył się tam pokaz akcji ratowniczej. Jej scenariusz odtworzono bardzo realistycznie. Autobus wiozący dzieci uderzył w cysternę z benzyną. W powietrzu unosiły się kłęby dymu. W autobusie było aż dziesięciu rannych. Do akcji wkroczyli druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej ze Skaryszewa i tamtejsza Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza. Udzielali pierwszej pomocy rannym.

W mieście odbyły się także koncert orkiestry dętej i licytacja. Tradycyjnie już Mirosław Sienkiewicz wraz z wolontariuszami pojechał do studia telewizyjnego w Warszawie, aby uzbierane pieniądze oddać osobiście Jurkowi Owsiakowi.

Niemal we wszystkich miejscowościach gminy Iłża pojawiło się łącznie 170 wolontariuszy. Tegoroczny finał przebiegł pod znakiem sportu. W iłżeckim gimnazjum rozegrano turnieje w koszykówkę, siatkówkę i piłkę nożną. Na boisku zmierzyły się między innymi drużyny z Wierzbicy, Skaryszewa, Brodów Iłżeckich, Wierzbicy (halowa piłka nożna). Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu rozegrali siatkarski mecz z drużyną z iłży. Zabawy nie brakowało podczas meczu pomiędzy sołtyskami a gospodyniami domowymi.

W Pionkach dla uczestników XVI Finału Orkiestry zagrał zespół disco polo Skaner. Było też wspólne oglądanie filmu "Marzyciel" z Johnnym Deepem w roli głównej. Dla pionkowskiej publiczności wystąpił także radomski zespół Lawina. Swój czas na scenie miały też tańczące przedszkolaki i wokaliści z Ośrodka Kultury. Finał Orkiestry tradycyjnie zakończono "światełkiem do nieba".

KOZIENICE

Kwesta od rana do popołudnia, loteria fantowa, kiermasz, pokaz sprzętu strażackiego i koncerty - tak grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Kozienicach.
Główny sztab Orkiestry był w Ogrodzie Jordanowskim. Właśnie tam wolontariusze mogli liczyć na gorącą herbatę, hot dogi i ciastka. Pierwsze puszki z pieniędzmi pojawiły się około godziny 12. Kilkadziesiąt minut później padła pierwsza kwota, jaką zebrano w Kozienicach - 1800 złotych.

- Na ulicach całego powiatu było 41 wolontariuszy - mówi - mówi Urszula Strzelczyk, kierownik Ogrodu Jordanowskiego, organizatora kwesty w Kozienicach. - Można ich było spotkać nie tylko w naszym mieście, ale także w Magnuszewie, Grabowie nad Pilicą, Słowikach i Świerżach Górnych. Pracowali do godziny 15, potem wyjechali do Warszawy.

Podsumowanie ulicznej kwesty było już po godzinie 16. Wolontariusze zebrali ponad 20 tysięcy złotych, 42 euro, 50 forintów, 500 lirów, 100 kopiejek ukraińskich, 10 litów, 10 koron duńskich, 20 koron norweskich, 11 koron szwedzkich, 7 pierścionków srebrnych, 12 kolczyków i 6 wisiorków.

Ostateczna suma, jaką udało się w tym roku zebrać podczas Orkiestry w Kozienicach, będzie znana dopiero dziś lub jutro. Do tego, co zebrali w kweście wolontariusze, należy bowiem doliczyć jeszcze to, co udało się zebrać podczas imprez zorganizowanych w Domu Kultury.

Już od godziny 13 właśnie tam rozpoczęła się loteria fantowa, w której do wygrania był między innymi odtwarzacz dvd. W tym roku przyszły na nią tłumy chętnych. Żeby kupić los, trzeba było stać w długiej kolejce. Otwarty był także kiermasz noworoczny z pracami podopiecznych między innymi Warsztatów Terapii Zajęciowych w Kozienicach i Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Opactwie.

Przed Domem Kultury tymczasem swój sprzęt pokazywały straż pożarna i policja. Od godziny 17 rozpoczął się koncert, w którym zagrali między innymi orkiestra dęta Ochotniczej Straży Pożarnej i wokaliści z Młodzieżowej Estrady Piosenki. O godzinie 20 tradycyjnie było "światełko do nieba".

GRÓJEC

Koncert w Ośrodku Kultury był kulminacyjnym momentem XVI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Grójcu. Wieczorem wolontariusze wyruszyli do Warszawy, aby spotkać się z Jurkiem Owsiakiem.
Sztab Orkiestry w Grójcu zorganizowali harcerze. W niedzielę najwięcej działo się w miejscowym Ośrodku Kultury, to tam spotykali się wolontariusze, odbywały się licytacje i koncerty.

- Ośrodek udostępnił nam w tym roku galerie, mamy tu fajne warunki do liczenia pieniędzy. Tu mogą też odpocząć nasi wolontariusze - mówi Agata Malczewska ze sztabu grójeckiej Orkiestry.
- W tym roku mamy dobrą pogodę, jest ciepło. Pamiętam, że rok temu padało i puszki się rozklejały - opowiadały Milena Karwat i Ada Bogdan, które kwestowały już od godziny 7.30.

Razem z dziewczynami pieniądze zbierała też najmłodsza grójecka wolontariuszka, jedenastoletnia Natalia Nowak. - Pieniądze zbierałam już w ubiegłym roku, ale wtedy nie miałam swojej puszki - wspomina rezolutna jedenastolatka.
W grójeckim sztabie Orkiestry zarejestrowało się 41 wolontariuszy, to głównie harcerze. Zbierali pieniądze w samym Grójcu, ale też w Błędowie i Lipiu.
W Ośrodku Kultury odbyły się też koncerty. Wystąpił między innymi warszawski zespół Dżewo, zagrała też grupa 3 Liga. W przerwach między występami odbywały się licytacje. W Grójcu sprzedawano gadżety Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, między innymi kubki, koszulki i plecaki.

BIAŁOBRZEGI

Wolontariusze na ulicach, a muzycy na scenie - wszyscy grali wczoraj dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W powiecie białobrzeskim pieniądze zbierało wczoraj 150 wolontariuszy.
Pierwsi wolontariusze wyruszyli z puszkami po godzinie szóstej rano! Opłacało się poranne wstawanie, bo do godziny 15 w białobrzeskim sztabie Orkiestry doliczono się ponad 15 tysięcy złotych. Z czasem pieniędzy przybywało.

Tradycyjnie w Białobrzegach sztab zorganizowało miejscowe Liceum Ogólnokształcące. W niedzielę bladym świtem do pracy przystąpili między innymi maturzyści i nauczyciele, którzy chwilę wcześniej zakończyli studniówkę.
- W tym roku sztab i koncerty są w starostwie, przyszliśmy tu prosto ze szkoły - opowiada Iwona Śliwa, dyrektor "ogólniaka" i szefowa sztabu Orkiestry w Białobrzegach.

W sali konferencyjnej urzędu zorganizowano koncert najmłodszych artystów. Na placu przed budynkiem przygotowano scenę, na której występy mieli starsi muzycy. Zmarzniętym uczestnikom imprezy serwowano grochówkę i kiełbaski, które przygotowali miejscowi restauratorzy. Opłata trafiała do "orkiestrowych" puszek. Uczennice "ogólniaka" sprzedawały też ciasta swojego wypieku.
W trakcie koncertów odbywały się oczywiście licytacje. Pod młotek poszły gadżety Orkiestry oraz przedmioty przekazane przez mieszkańców i władze powiatu oraz gminy Białobrzegi.

Jak co roku, wolontariusze pojechali do warszawskiego studia Orkiestry, aby osobiście przekazać pieniądze Jurkowi Owsiakowi. Pozostali bawili się pod starostwem. Na zakończenie nad placem rozbłysło "światełko do nieba".

LIPSKO

Na licytacji gadżetów w Lipsku znalazły się między innymi obrazy, sum akwariowy, przejażdżka jeepem, weekend w podtatrzańskim Poroninie, kolacja przy świecach w restauracji Mars oraz złote serduszko.

Podczas akcji krwiodawców towarzyszącej Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy zebrano też prawie 13 litrów krwi. Spośród 28 osób, które oddały wczoraj krew w Lipsku, połowa zrobiła to po raz pierwszy. Krew oddawali ludzie w bardzo różnym wieku - młodzi i starzy. - Zawsze myślałam o tym, aby oddać krew, a tym razem zdecydowałam się, bo zbiórkę dobrze nagłośniono w mediach - powiedziała 18-letnia Anna Łygan. Po badaniach krwi okazało się, że jeden z parametrów dotyczących hemoglobiny jest u niej zbyt wysoki - nie mogła więc na razie zostać krwiodawcą. Odchodziła wyraźnie rozczarowana od stoiska zorganizowanego przez Regionalne Centrum Krwiodawstwa w Radomiu.

Do godziny 14 zebrano w Lipsku 1500 złotych. - To mniej więcej tyle, co w ubiegłym roku - powiedziała Katarzyna Furmanek, szefowa sztabu orkiestrowego w Lipsku.
W tym roku na terenie powiatu lipskiego Orkiestra zagrała koncert w Lipsku, Ciepielowie, Solcu nad Wisłą oraz po raz pierwszy w Chodczy. Kwestowało 200 wolontariuszy, z czego połowa w samym Lipsku.

Podczas głównego koncertu główną atrakcją był występ kieleckiego zespołu Kakadu. - Chyba niewielu jest takich, którzy uważają, że akcja Owsiaka jest niepotrzebna. Wymienię tylko sprzęt, który otrzymaliśmy do tej pory od Orkiestry do naszego szpitala. Były to dwa inkubatory, trzy pompy infuzyjne, waga elektroniczna do ważenia niemowląt, glukometr i monitor do obserwacji parametrów życiowych dzieci oraz wiele innych rzeczy - powiedziała Teresa Wójtowicz, ordynator oddziału noworodków szpitala w Lipsku, członek sztabu Orkiestry w Lipsku. /jp/

SZYDŁOWIEC

Dwustu wolontariuszy kwestowało w tym roku w Szydłowcu i okolicach. Zbiórce pieniędzy nie towarzyszyły niestety żadne imprezy. Mieszkańcy nie kryli rozczarowania.
Organizacją kwesty zajęli się szydłowieccy harcerze. Do akcji przyłączyły się: Komenda Powiatowa Policji, Komenda Powiatowa Straży Pożarnej, Urząd Gminy oraz członkowie Związku Strzeleckiego w Szydłowcu.

- Pieniądze zbieramy nie tylko w mieście. Tu kwestuje około stu osób. Pozostali przeprowadzają zbiórkę w Orońsku, Chlewiskach, Wysokiej, Majdowie, Skłobach, Rudzie Wielkiej i Jastrzębiu - informuje Katarzyna Antonkiewicz, kierownik sztabu Orkiestry.

Pierwsi wolontariusze wyruszyli w teren już o godzinie 7.30. Chętnych do zbiórki nie brakowało. Zawiódł natomiast Dom Kultury, który nie podjął się organizacji jakiejkolwiek imprezy towarzyszącej akcji Jurka Owsiaka. - Dowiedzieliśmy się o tym dopiero pod koniec listopada. Nie dysponujemy niestety środkami finansowymi, technicznymi ani lokalowymi, żeby coś przygotować w tak krótkim czasie - informuje Antonkiewicz.

Mieszkańcy Szydłowca byli rozczarowani. - Gdyby coś się tutaj działo, ludzie na pewno chętnie by poszli i może więcej pieniędzy udałoby się zebrać. Dziwne, że burmistrz nic nie zaplanował na ten dzień. Pewnie chodzi o brak pieniędzy, bo imprezy sylwestrowej też nie mieliśmy - mówi pan Andrzej.

Również wolontariusze narzekają. - W tym roku jest inaczej - informuje Ola Karpeta, która kwestuje po raz czwarty. - Nie czuje się atmosfery Orkiestry.
Paweł Bloch, nauczyciel w szydłowieckim liceum, od sześciu lat zbiera pieniądze dla Orkiestry. Nie spodziewa się kokosów, bo brak jakiegokolwiek koncertu zniechęca ludzi do wychodzenia na ulice.

Burmistrz ufundował dla wolontariuszy ciepły żurek. Starostwo Powiatowe i Urząd Gminy zbierały pieniądze wśród pracowników, a o atrakcjach dla mieszkańców nie pomyślał nikt.

PRZYSUCHA

W całym powiecie przysuskim można było spotkać wczoraj wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Na razie zbieramy datki w Skrzynnie, ale jeszcze odwiedzimy Zbożenną, a na koniec wpadniemy do Skrzynna - mówiły Justyna Ślezak i Marta Wachocka, spotkane w pobliżu kościoła w Skrzynnie pod Przysuchą.

W sumie na ulicach Przysuchy i w całym powiecie z puszkami chodziło prawie 90 osób.
- Pierwsze osoby zgłosiły się po identyfikatory już o godzinie ósmej. Nasi wolontariusze są w wielu miejscowościach: Borkowicach, Gielniowie, Rusinowie, Rzucowie - mówi Ewa Trochim z przysuskiego sztabu Orkiestry.
Wolontariuszom w tym roku sprzyjała pogoda.

- Ludzie się do nas uśmiechają, pozdrawiają. Chętnie też sięgają do kieszeni po datek - powiedziała Aleksandra Bomba, która wraz z koleżankami kwestowała przed przysuskim dworcem autobusowym.
- Jesteśmy bardzo zadowolone, że możemy pomóc w kwestowaniu na rzecz chorych - dodały Katarzyna Furman i Paula Seta, które chodziły z puszką niedaleko kościoła.
W Domu Kultury w Przysusze, w którym mieścił się sztab, przygotowano wiele fantów do licytacji. Były koszulki, kubki, kalendarze. Wieczorem zaczął się koncert, na którym gwiazdą był zespół Mama Selita z Warszawy. O godzinie 20 wszyscy wolontariusze i goście zapalili tradycyjne "światełko do nieba". /Sok/

ZWOLEŃ

W Zwoleniu tradycyjnie koncert finałowy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rozpoczął się od utworów zagranych przez Miejską Orkiestrę Dętą. Pieniądze zbierano w Zwoleniu, ale też w małej miejscowości Brzezinki Stare.
Tradycyjnie najwięcej pieniędzy zbierano po zakończonych mszach świętych. W dwóch zwoleńskich szkołach, Publicznej Szkole Podstawowej oraz Zespole Szkół Rolniczo-Technicznych, kwestowano już w czwartek i piątek. W pierwszej ze szkół zebrano 512 złotych, w drugiej - 927 złotych. Uczniowie tych placówek aktywnie włączyli się w niedzielę do akcji Jurka Owsiaka.

\Podczas wieczornego koncertu licytowano wielkiego słonika pluszowego ofiarowanego przez zakład Foto Stankiewicz, obrazy olejne autorstwa Jana Grudnia oraz Antoniego Biernackiego, a także karnety do fryzjera i kosmetyczki. Ofiarodawcami byli między innymi Anna Hołuj, Edyta Hajduk, Anna Bator i Beata Kwaśnik. Do wygrania w licytacji była też kolacja przy świecach dla dwojga osób w restauracji Vanilla Hause. Starosta zwoleński Jerzy Koziński przekazał na licytację herb powiatu i książkę, a kolejny ofiarodawca - biżuterię.

Na medal spisali się sponsorzy, którzy zapewniali prowiant dla wolontariuszy, wśród nich Zakład Masarski Krawczyk z Mleczkowa, piekarnia Złoty Kłos oraz firma Mirax. - Mamy tyle żywności i napojów, że przekażemy jeszcze sporo produktów do domów dziecka - powiedziała Justyna Sułek ze sztabu Orkiestry w Zwoleniu.

W Zwoleniu nie zanotowano żadnych incydentów, a policja bacznie strzegła wolontariuszy, aby nic złego im się nie stało. - W tym roku dostaliśmy mniej niż zwykle gadżetów z centrali Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ale i tak myślę, że uda nam się pobić ubiegłoroczny rekord - powiedział Robert Kukliński, szef sztabu Orkiestry w Zwoleniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie