Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jedyny taki budynek w Radomiu. Pokryty azbestem powoli... zabija jego mieszkańców

/inia/
- Mieszkam tu i truję się od lat – mówi rozżalony Tomasz Banaszczyk, mieszkaniec domu przy alei Grzecznarowskiego 9.
- Mieszkam tu i truję się od lat – mówi rozżalony Tomasz Banaszczyk, mieszkaniec domu przy alei Grzecznarowskiego 9. Łukasz Wójcik
Na usunięcie trującej substancji nie ma pieniędzy.
Pan Tomasz chce uzyskać odszkodowanie za przymusowe obicie jego domu płytami eternitowymi. – Nikogo to jednak nie interesuje, bo nie mam żadnych dokumentów
Pan Tomasz chce uzyskać odszkodowanie za przymusowe obicie jego domu płytami eternitowymi. – Nikogo to jednak nie interesuje, bo nie mam żadnych dokumentów na to kto to kładł – denerwuje się. – Już mnie ludzie placami wytykają.

Pan Tomasz chce uzyskać odszkodowanie za przymusowe obicie jego domu płytami eternitowymi. - Nikogo to jednak nie interesuje, bo nie mam żadnych dokumentów na to kto to kładł - denerwuje się. - Już mnie ludzie placami wytykają.

Cały obity azbestem. Od wielu lat mieszka w nim Tomasz Banaszczyk. - Walczę z miastem o zdjęcie azbestu - mówi mężczyzna. - Nie ja go kładłem, więc to nie ja je powinienem zdejmować.

Budynek znajduje się przy alei Grzecznarowskiego 9. Jak twierdzi pan Tomasz, został obity eternitem wbrew woli rodziny. - W 1979 roku poszliśmy wszyscy do pracy i jak wróciliśmy to już był obity - twierdzi. - Stanęliśmy jak wryci. To było jak ten tunel budowali i Gierek przyjeżdżał. Słynna akcja - zastałem Polskę drewnianą a zostawiłem murowaną.

ZMARLI NA PŁUCA

Eternit wisiał na budynku przez lata. - Wtedy nikt nie wiedział, że jest szkodliwy - opowiada pan Tomasz. - W końcu bębnili, że to trujące i wtedy zaczęły się problemy. Mama i tata zmarli na płuca, zostałem sam.
Mężczyzna próbował się dowiedzieć, w jaki sposób pozbyć się niechcianego azbestu. - Kilka lat temu twierdzili, że muszę do tego dopłacić - denerwuje się. - Nie mam pieniędzy, nie pracuję, utrzymuję się z dorywczych zajęć.

Teraz gmina zgodziła się zutylizować azbest. Tylko, że pan Tomasz boi się co pod nim zastanie. - To drewniany dom, jak to ruszę to może się okazać, że mi się dom rozpadnie a nie stać mnie na remont - rozkłada ręce. - Powinni mi przyznać odszkodowanie za to, że mieszkam w czymś takim. Nie mam już siły, albo będę się truł albo nie będę miał gdzie mieszkać. Czasem mam ochotę rozwiesić tu transparent Siła w Precyzji a pośrodku namalować trupią czachę.

MUSI SAM ZDEMONTOWAĆ

Grażyna Krugły, dyrektor wydziału ochrony środowiska urzędu miejskiego w Radomiu poinformowała nas, że sprawa jest jej znana. - To prywatna własność i w ramach programu "Usuwanie i unieszkodliwianie azbestu na terenie województwa mazowieckiego" możemy bezpłatnie ten azbest od tego pana odebrać i go zutylizować - wyjaśnia. - Koszty transportu i utylizacji pokryje gmina, ale demontaż leży po stronie właściciela nieruchomości.

Jak dodaje, mężczyzna oczekuje, że gmina sama zdejmie azbest. - Przyjął ten dom po rodzicach z dobrodziejstwem inwentarza i musi się liczyć, że trzeba ponieść pewne koszty - mówi dyrektor. - Tak jak inni mieszkańcy, pan musi zdemontować azbest i złożyć u nas wniosek o jego utylizację. Wtedy odbierzemy płyty i zutylizujemy je na nasz koszt. Tylko tyle możemy zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie