To jest deptak czy parking? "Święte krowy" parkują, gdzie chcą

Coraz częściej na deptaku parkują samochody. Nie dość, że i tak codziennie przejeżdża po nim wiele samochodów, to jeszcze niektórzy kierowcy traktują go jako bezpłatny parking.

We wtorek tylko na samym odcinku od Łaźni do sezamu na deptaku stały zaparkowane cztery auta. Takie obrazki widuje się tam codziennie.

Po deptaku mogą poruszać się tylko kierowcy, którzy mają specjalne zezwolenia. Są to mieszkańcy posesji przy ulicy Żeromskiego oraz osoby prowadzące działalność gospodarczą przy deptaku, które mają zezwolenie na parkowanie w podwórku. Oprócz tego mogą się tam też poruszać samochody z zaopatrzeniem, ale tylko w godzinach porannych. Wynika z tego, że parkowanie w ścisłym centrum miasta nie wchodzi w grę.

W praktyce wygląda to jednak inaczej. Nie dość, że po deptaku, zdaniem wielu radomian, jeździ za dużo samochodów to nasze centrum powoli zamienia się w parking.

- Każdego dnia stoją tu samochody - mówi nam Kasia, która mieszka w pobliżu ulicy Żeromskiego. - Szczególnie przy jednym z banków naprzeciwko ulicy Moniuszki. Klienci podjeżdżają sobie niemal pod same drzwi. Nazwa deptak nijak się nie ma do tego, co tam się dzieje.

Ryszard Soczówka, kierownik referatu straży miejskiej potwierdza, że takie sceny mają miejsce i przypomina, że na deptaku nie wolno parkować.
- Parkowanie na deptaku to wykroczenie - wyjaśnia. - Wyjątek stanowią pojazdy z zaopatrzeniem, które mają łatwo psujący się towar.

Jak dodaje, ostatnio coraz częściej zdarzają się przypadki, że kierowcy zostawiają swoje samochody na deptaku.

- Regularnie patrolujemy deptak, zatrzymujemy również osoby, które się po nim poruszają samochodami - dodaje. - Sprawdzamy czy mają zezwolenia. Miesięcznie karzemy około 11 kierowców za poruszanie się po zamkniętym odcinku bez odpowiedniego zezwolenia. Grzywna wynosi do 500 złotych.