Hydrotruck Radom - Dziki Warszawa 72:74 (17:22, 18:4, 17:25, 20:23) - stan rywalizacji 1:3
Hydrotruck: Jeszke 22, Ransom 16 (1), Zegzuła 10 (1), Zalewski 10 (2), Rojek 5 (1), Sadło 4, Patoka 3, Wall 2, Formella 0, Pietra 0.
Dziki: Bartosz 17 (1), Czujkowski 13 (2), Kuźkow 13 (1), Azor 12 (1), Aleksandrowicz 8, Griszczuk 6 (2), Grochowski 3 (1), Motel 2, Komenda 0.
Po sobotniej domowej wygranej stan rywalizacji był 1:2 i Hydrotruck na porażkę nie mógł sobie pozwolić. Pierwsza kwarta była pełna błedów, strat i nietrafionych rzutów. Obie ekipy zaczęły przeciętnie, ale to goście kończyli partię z przewagą pięciu punktów.
W drugiej kwarcie przez ponad cztery minuty żaden zespół nie potrafił zakończyć akcji punktami. To Hydrotruck szybciej się przebudził. Szybko odrobił straty, poprawił skuteczność i przed przerwą grał rewelacyjnie. Nasz zespół schodził na przerwę z przewagą dziewięciu oczek. W tej kwarcie Hydrotruck zatrzymał przeciwnika na zaledwie czterech punktach.
W trzeciej kwarcie radomska drużyna miała już 11 punktów przewagi. Niestety wystarczyło kilka błędów, strat i przewaga szybko stopniała. W 28 minucie gocie ponownie wyszli na prowadzenie 44:45. Ostatecznie trzecia kwarta kończyła się minimalnym prowadzeniem radomskiego zespołu 52:51. Podobnie jak w poprzednich meczach o wszystkim decydowała końcówka. Ważną trójkę zdobył Jakub Zalewski dając prowadzenie 57:53. Za chwilę jeszcze dwukrotnie powtórzył swój wyczyn i było juz 65:57! radość trwała zaledwie chwilę, bo goście zaczęli gonić i Hydrotruck ponownie zapomniał o obronie. Zrobiło się 65:64. Po chwilowej przerwie z dystansu trafił Filip Zegzuła. Za pięć fauli z boiska trzy minuty przed końcem zszedł Damian Jeszke. Na 16 sekund przed końcem Ransom nie trafił z dystansu przy stanie 63:64. Radomianie w kontrze musieli faulować. Kuźkow wykorzystał dwa osobiste i Hydrotruck przegrywał na 16 sekund przed końcem 68:71. Filip Zegzuła rzucał z dystansu, ale nie trafił. Michał Aleksandrowicz trafił osobisty. Hydrotruck miał siedem sekund na odrobienie czterech punktów.
Mówią trenerzy
- Gratuluję mojemu zespołowi tej twardości. W tym sezonie wychodziliśmy wiele razy z tarapatów. Emocji w tej konfrontacji nie powstydziłyby się ekstraklasowe ekipy. Gospodarzom gratuluję tej walki. W końcówce mieliśmy swój pomysł i zasłużyliśmy na finał, ale trener Robert Witka dobrze przygotował się na te mecze, zaskoczył naszą obronę - mówił na konferencji trener Dzików, Krzysztof Szablowski.
- Gratulacje dla Dzików. W sezonie przegraliśmy z nimi dwa razy, a teraz play offy i życzę im powodzenia w play off. Spodziewałem się, że ten mecz nie będzie wyglądać tak jak wczoraj. Popełniliśmy kilka głupich strat. Szkoda, bo mieliśmy apetyty. Zostały nam mecze o trzecie miejsce i to nie o to nam chodziło. Dziekuję kibicom, za to, że wpierali nas do końca. Zawodnikom również dziękuję, bo robili wszystko, aby wygrać, ciężko pracowali - powiedział z kolei Robert Witka, szkoleniowiec Hydrotrucku.
Drugim finalistą Suzuki 1 ligi jest Górnik Wałbrzych, który okazał się lepszy w rywalizacji z SKS Starogard Gdański.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?