Na wyremontowanym odcinku ulicy 1905 roku krzewy róż miały rozdzielać chodnik od ścieżki rowerowej. W ciągu trzech tygodni skradziono ich aż dwieście.
- Jednorazowo zginęło aż 60 roślin - mówi Andrzej Kuchcik, inspektor do spraw zieleni w Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Koszt jednego krzewu to 8 złotych. Uzupełnienia ubytków na 1905 roku kosztowały już 1600 złotych. A to nie jedyne miejsce, w którym giną zasadzone rośliny.
- Nagminnie znikają z wysp na rondach i pasów rozdzielczych na ulicach - wylicza Andrzej Kuchcik. - Niedawno złodzieje chcieli ukraść zasadzoną kosodrzewinę na rondzie Kisielewskiego. Na szczęście, na gorącym uczynku złapali ich policjanci.
Z radomskich ulic giną też drewniane paliki ochraniające młode drzewka. W tym roku skradziono ich ponad tysiąc.
- Przypuszczam, że kradzione są na opał - uważa Kuchcik. - Do palików przymocowane są młode drzewka, które przy kradzieży zwykle są uszkadzane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?