Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TOP 10 najbardziej niebezpiecznych przejść dla pieszych w Radomiu

Tomasz DYBALSKI [email protected]
- Ten azyl w ogóle nie poprawia bezpieczeństwa. Dopiero samochód prawie mnie potrącił, dobrze że się w porę zatrzymałam – mówi Grażyna Okrój, którą spotkaliśmy przy ulicy 25 Czerwca.
- Ten azyl w ogóle nie poprawia bezpieczeństwa. Dopiero samochód prawie mnie potrącił, dobrze że się w porę zatrzymałam – mówi Grażyna Okrój, którą spotkaliśmy przy ulicy 25 Czerwca. Tadeusz Klocek
Działania miejskich drogowców mające na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach są często tylko iluzoryczne. Oto dowody.

Najbardziej niebezpieczne przejścia

Najbardziej niebezpieczne przejścia dla pieszych w Radomiu (według liczby potrąceń pierwszych w ostatnich latach): Beliny-Prażmowskiego - 12 potrąceń pieszych; Chrobrego / Mierzejewskiego - 11; Limanowskiego / Młodzianowska - 10; Traugutta / Poniatowskiego - 9; Narutowicza / Traugutta - 7; Struga / Niedziałkowskiego - 7; 11 Listopada / Sportowa - 6; Wierzbicka / Czarnoleska - 6; Narutowicza / Chałubińskiego - 6; 11 Listopada / Starowolska - 5; Rondo Kotlarza - 5.

- Naszym kierowcom brakuje kultury, jeżdżą tędy za szybko i mało który zatrzyma się, żeby puścić pieszych – mówi Stanisław Karolak, spotkany przy ulicy
- Naszym kierowcom brakuje kultury, jeżdżą tędy za szybko i mało który zatrzyma się, żeby puścić pieszych – mówi Stanisław Karolak, spotkany przy ulicy Beliny-Prażmowskiego.

- Naszym kierowcom brakuje kultury, jeżdżą tędy za szybko i mało który zatrzyma się, żeby puścić pieszych - mówi Stanisław Karolak, spotkany przy ulicy Beliny-Prażmowskiego.

Na przejściu przy ulicy 25 Czerwca, gdzie zbudowano bezpieczny azyl doszło do potrącenia dwojga uczniów, a na Warszawskiej samochód potrącił nawet "Mikołaja", który przeprowadzał dzieci przez jezdnię.

Statystyki są zatrważające. Średnio każdego roku w Radomiu dochodzi do około 200 zdarzeń drogowych z udziałem pieszych. Niebezpiecznych przejść dla pieszych w Radomiu jest kilkanaście. Na części z nich na poprawę bezpieczeństwa trzeba było czekać kilka lat. Tak było w przypadku przejścia przy wiadukcie na ulicy Słowackiego. W latach 2007-2010 doszło tam do sześciu potrąceń pieszych, w tym trzech śmiertelnych. Dopiero w ubiegłym roku stanęła tam sygnalizacja świetlna.

Na ulicy Beliny-Prażmowskiego od początku 2010 roku doszło do dwunastu potrąceń pieszych. Po ostatnim wypadku, w lipcu drogowcy wymalowali przed przejściem biała linie w poprzek jezdni, które mają zwrócić uwagę kierowców. Czy to przyniesie jakieś skutki, nie wiadomo, ale drogowcy uważają, że wcale nie jest tam niebezpiecznie.

NIEBEZPIECZNIE DLA MIKOŁAJA

Kuriozalna sytuacja jest na pasach u zbiegu Warszawskiej i Janiszewskiej. Koszmar ciągnie się tu od kilku lat. Rozpędzone samochody i bezradni piesi stojący po kilkanaście minut, żeby dostać się na druga stronę to już codzienność na Młynku Janiszewskim. - Od lat dochodzi tu do niebezpiecznych sytuacji, ale nikt nic nie robi - rozkładają ręce mieszkańcy. Nie ma tam już nawet Mikołaja. Jeden z nich został poturbowany przez samochód. Wtedy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zadecydował, że dla przeprowadzaczy przejście jest zbyt niebezpieczne.

POTRĄCENIE NA AZYLU

Na ulicy 25 Czerwca na wysokości szkoły muzycznej drogowcy zbudowali azyl, który miał zapewnić pieszym bezpieczeństwo. Budowa wysepki skończyła się w poprzedni piątek, a w poniedziałek doszło tam do potrącenia dwóch uczniów.

Problem jest w tym, że drogowcy, planując poprawę bezpieczeństwa nie odpowiadają sobie na podstawowe pytanie: co jest przyczyną potrąceń pieszych w tym miejscu. We wszystkich opisanych przypadkach jest nią nadmierna prędkość. Logiczne wydają się być rozwiązania, które ją ograniczą.

Tymczasem na ulicy 25 Czerwca w czasie budowy azylu jezdnię poszerzono i samochody nie muszą zwolnić, żeby tamtędy przejechać. Działanie, które miało przynieść poprawę bezpieczeństwa pieszym tylko sytuacje pogorszyło. Przechodnie są zmuszani to zatrzymania na wąskiej wysepce po środku ruchliwej jezdni.

POZORNE DZIAŁANIA

- Samochody jeżdżą z górki na tym odcinku ulicy szybko i niestety nic się nie zmieniło po budowie wysepki. Pasy ruchu nie zostały zwężone, więc samochody bez problemu omijają przeszkodę na środku drogi - mówi doktor Łukasz Zaborwski, specjalista do spraw transportu. - Jest to przykład typowego działania psychologicznego - drogowcy pokazują, że niby coś robią dla poprawy bezpieczeństwa pieszych, ale już nie zwraca się uwagi na skuteczność tych działań - dodaje.

POTRĄCENIA

Rozwiązaniem w tym miejscu i na Beliny-Prażmowskiego mogłyby być progi poduszkowe, które w Warszawie montowane są nawet na głównych, sześciopasmowych arteriach. U zbiegu Warszawskiej i Janiszewskiej potrzebne są światła.

W przypadku innych niebezpiecznych przejść Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji również robi niewiele. Ustawia nad pasami pulsujące światła, maluje przejścia na czerwono, albo ustawia znaki o przejściu z odblaskowymi obwódkami. Tak jest na Limanowskiego, u zbiegu z Młodzianowską albo na roku 11 Listopada i Sportowej. Drogowcy uważają, że dzięki temu wszystko jest w porządku, ale do potrąceń w tym miejscach dochodzi nadal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie