MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruński Cukier za gorzki dla Rosy Radom. Pierwsza porażka koszykarzy

/SzS/
Kamil Łączyński w akcji pod koszem rywala w Toruniu
Kamil Łączyński w akcji pod koszem rywala w Toruniu Lech Kamiński (pomorska.pl)
Nie udało się koszykarzom Rosy Radom utrzymać fotela lidera. W niedzielny wieczór, w drugiej kolejce, jak najbardziej zasłużenie przegrali na wyjeździe z Polskim Cukrem Toruń.

Polski Cukier Toruń - Rosa Radom 74:61 (18:9, 18:13, 14:14, 24:25)

Cukier: Zyskowski 21 (4), Digss 11 (1), Sulima 10, Denison 8, Corbett 7 (1), Perka 7, Comagić 4, Jankowski 2, Nowakowski 2, Jarmakowicz 2.
Rosa: Turek 18, Witka 8 (2), Łączyński 7, Mirković 7 (1), Majewski 7 (1), Gibson 5, Sokołowski 5, Zalewski 3 (1), Adams 1, Szymkiewicz 0, Jeszke 0.

Koszykarze Rosy Radom z dużymi obawami już w sobotę jechali na mecz do Torunia. Polski Cukier (lub jak kto woli Twarde Pierniki), to beniaminek Tauron Basket Ligi, ale tylko z nazwy. Trener Milija Bogicević zbudował mocną drużynę. W Toruniu jest nowoczesna hala i ogromna "parcie" na zbudowanie drużyny, która byłaby wstanie bić się z najlepszymi. Poza tym podczas letnich sparingów Rosa wygrała dziewięć mecz i przegrała tylko jeden podczas Memoriału Alfonsa Wicherka. Pogromcą był właśnie Polski Cukier.

FATALNA SKUTECZNOŚĆ
Rosa dobrze zaczęła to spotkanie. Po "trójce" Roberta Witki i punktach Johna Turka, nasz zespół prowadził 5:0. Po chwili to gospodarze zdobyli sześć punktów z rzędu i zaczęli powoli budować przewagę. W 9 minucie torunianie już prowadzili 18:8, bo Rosa przez ponad cztery minuty nie potrafili zdobyć punktów.
W drugiej kwarcie Rosa zacieśniła obrona, poprawiła nieco rzut i zrobiło się 24:20 dla miejscowych. Wydawało się, że podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego złapali wiatr w żagle. Niestety w tej części meczu był to tylko chwilowy zryw. Na przerwę gospodarze schodzili mając 14 punktów przewagi. Rosa miała zaledwie 30-procentową, przy prawie 60 - procentowej skuteczności Torunia.

PRÓBOWALI GONIĆ
Reprymenda trenera Kamińskiego i jego wskazówki udzielone w przerwie w szatni pomogły drużynie. Rosa przebudziła się w trzeciej kwarcie i zaczęła gonić wynik. W 26 minucie już radomianie mieli dziewięć punktów straty (40:31), po czyn znowu przewaga urosła do 14 punktów. Jarosław Zyskowski celnymi "trójkami" wybijał z rytmu Rosę. W końcówce trzeciej kwarcie było już 50:34. Rosa jeszcze raz w ostatniej kwarcie zerwała się do gonitwy. Zdołała dojść miejscowych na osiem punktów, ale potem znowu nadszedł słabszy moment i wiadomo było, że tego meczu radomianie już nie wygrają
Dużo chaosu i mnóstwo strat było w grze naszej drużyny. Poza tym szwankowała skuteczność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie