Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Podgórze! Syn nie był w stanie pomóc matce, która płonęła (nowe fakty, zdjęcia)

/jp/
Najbliższa rodzina nie była w stanie pomóc kobiecie. W tle spalonego budynku dom, w którym mieszka syn zmarłej.
Najbliższa rodzina nie była w stanie pomóc kobiecie. W tle spalonego budynku dom, w którym mieszka syn zmarłej.
W pożarze domu w Podgórze w gminie Gózd w powiecie radomskim zginęła samotnie mieszkająca 80 - letnia kobieta. Nie mogli jej pomóc mieszkający w sąsiednich domach członkowie najbliższej rodziny, w tym synowie.
- Strażacy przyjechali szybko, ale czekanie na pomoc trwało dla mnie wieczność – mówi sąsiadka Danuta Konieczko.
- Strażacy przyjechali szybko, ale czekanie na pomoc trwało dla mnie wieczność – mówi sąsiadka Danuta Konieczko.

- Strażacy przyjechali szybko, ale czekanie na pomoc trwało dla mnie wieczność - mówi sąsiadka Danuta Konieczko.

Pożar wybuchł przed godziną 7. Straż Pożarna dostała sygnał o pożarze drewnianego domu o godzinie 7.04, piętnaście minut później byli na miejscu strażacy ochotnicy, a po kilku kolejnych minutach zawodowa straż pożarna z Radomia.

- Na początku nie wyglądało to specjalnie groźnie. W okolicach komina wydobywał się dym. Patrzę i zastanawiam się: "czy z tego komina nie leci na dużo dymu" ?. Pojawił się syn sąsiadki. Próbował otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Wreszcie udało mu się otworzyć drugie wejście. Wtedy zapewne do środka dużo dostało się powietrza i dom stanął w płomieniu jak pochodnia - opowiada sąsiadka Danuta Konieczko. Wezwano straż pożarną. - Wszyscy mówią, że przyjechali bardzo szybko, ale dla mnie czekanie na pomoc trwało wieczność - mówi Danuta Konieczko.

- Na początku, póki energetycy nie odłączyli prądu, można było gasić pożar jedynie w ograniczonym zakresie. Mimo to po kilku minutach weszliśmy a aparatach tlenowych do domu. Kobieta nie żyła. Taki drewniany budynek ocieplony liśćmi, słomą, pali się błyskawicznie - mówi dowodzący akcją brygadier Marcin Ziomek. W akcji gaśniczej uczestniczyło 8 samochodów strażackich, w tym 6 gaśniczych. Trudno na razie cokolwiek powiedzieć na temat przyczyn pożaru - całe wnętrze domu jest wypalone.
Mieszkańcy wsi twierdzą, że być może związek z pożarem ma to, iż w nocy nie było prądu - ludzie korzystali więc ze świeczek. Dom ogrzewany jest piecem kaflowym, ale podobno kobieta dogrzewała się gazem. W trakcie pożaru butla nie eksplodowała.

Dlaczego kobieta mieszkała sama w drewnianym domu, skoro kilkanaście metrów od jej mieszkania jest elegancki dom jej syna, a z drugiej strony ulicy mieszka jej drugi syn ? - Starsi ludzie tak mają. Nawet słyszałam jak synowa mówiła, że musi ją wreszcie zabrać do siebie, ale ona nie dawała się. Wolała być u siebie - mówi Danuta Konieczko.

- Dotarliśmy do kobiety najszybciej jak tylko było można, ale na ratunek było zdecydowanie za późno – mówi dowódca akcji gaśniczej brygadier Marcin
- Dotarliśmy do kobiety najszybciej jak tylko było można, ale na ratunek było zdecydowanie za późno – mówi dowódca akcji gaśniczej brygadier Marcin Ziomek.

- Dotarliśmy do kobiety najszybciej jak tylko było można, ale na ratunek było zdecydowanie za późno - mówi dowódca akcji gaśniczej brygadier Marcin Ziomek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie