[galeria_glowna]
Tragedia wydarzyła się około godziny 8.20. Na pustej o tej porze ulicy praktycznie nie było przechodniów.
- Nawet nie słyszałam samego upadku. Nagle patrzę - a tu ktoś leży na asfalcie. Bardzo się przestraszyłam - opowiada pani pracująca w kiosku.
Chłopak wyskoczył z najwyższej kondygnacji wieżowca. Ostatnią osobą, z którą rozmawiał młodzieniec przed dramatycznym skokiem, była Kazimiera Załęcka, mieszkanka wieżowca.
- Tu na korytarzu nieraz kręcą się młodzi i nieraz muszę ich prosić o spokój. Tym razem patrzę - a ten młody chodzi po całym korytarzu. Miał piwo w ręku. Co rusz pociągał łyk piwa. Potem zaczął składać swój telefon komórkowy, bo mu się rozsypał aparat. Usiłował włożyć kartę, baterię, ale mu nie szło - mówi lokatorka.
- "Niech mi pani pożyczy telefon, muszę jej powiedzieć jeszcze jedno zdanie na koniec" - tak do mnie się zwrócił - dodaje Kazimiera Załęcka.
Gdy kobieta weszła na chwile do swego mieszkania i wróciła z telefonem - chłopaka na korytarzu już nie było. Tylko przeciąg szarpnął otwartym oknem...
- Spojrzałam na dół przez otwarte okno, a tam - Jezu - on już leżał - mówi kobieta załamanym głosem.
Inni sąsiedzi dodają, że chłopak pozostawił jedynie butelkę z piwem i okulary przeciwsłoneczne.
- Zawiesiłam te okulary na ramie okna - pokazuje Zofia Stańkowska.
Na miejscu tragedii pojawiła się policja, karetka, prokurator. Młodzieniec mieszkał w sąsiednim wieżowcu, także przy ulicy Osiedlowej.
- Życie było przed nim, szkoda dziecka - ocierały łzy kobiety stojące przed blokiem...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?