Trefl Sopot przegrał z Rosą Radom 61:67

Trefl Sopot – Rosa Radom 61:67 (16:12, 15:17, 17:23)

Trefl: Majok 16, Dzierżak 9 (1), Duren 9, Bilinovac 8 (2), Kulka 8 (1), Dutkiewicz 7 (1), Śmigielski 3 (1), Sikora 1, Motylewski 0, Stefanik 0.

ROSA: Witka 16 (2), Zajcev 13 (3), Sokołowski 11 (1), Harris 10 (1), Thomas 8, Jeszke 3, Szymkiewicz 2, Adams 2, Hajrić 2, Bonarek 0.

Radomianie jechali nad morze uskrzydleni sobotnią wygraną z mistrzem Polski, Stelmetem Zielona Góra. Przypomnijmy, że Rosa wygrała po dogrywce 88:86. W środę przynajmniej w pierwszej połowie nie przypominała tej drużyny z sobotniego pojedynku.

Samo spotkanie nie zachwyciło. Trefl zagrał bardzo słabo, a Rosa niestety dostroiła się do przeciwnika. Początek był wyrównany. Trefl całkiem nieźle radził sobie w defensywie przez co zupełnie pozbawił radomską drużynę najmocniejszej broni, czyli rzutów z dystansu. Tylko w pierwszej kwarcie Rosa trafiła dwukrotnie, a pięciokrotnie pudłowała.

Na początku drugiej kwarty nasz zespół doprowadził do wyrównania i w 15 minucie wyszedł na prowadzenie. Jednak tylko na chwilę, bo gracze z Sopotu zaciekle walczyli i to oni na przerwę schodzili z przewagą dwóch punktów (31:29).
Trzecią kwartę koszykarze z Radomia zaczęli o wiele lepiej. Po dwóch „trójkach” Igora Zajcewa zespół objął prowadzenie 44:38. Po chwili efektownym wsadem popisał się Robert Witka i gra Rosy zaczęła nabierać kolorytu. W defensywie drużyna nie ustrzegła się błędów, bo gospodarze zbyt łatwo trafiali trójki i byli cały czas w meczu (48:50).

Przed ostatnią kwartą Rosa miała przewagę tylko czterech punktów. Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego pięć minut przed końcem prowadzili już różnicą 11 punktów. Grali mądrze i nie roztrwonili przewagi. Mimo, że nie zachwycili to wygrali zasłużenie.