Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Piątek zadowolony z Mai Włoszczowskiej

Z Pekinu Paweł Kotwica
Trenerem polskiej kadry narodowej kolarzy MTB jest pochodzący z Józefiny koło Łopuszna (Świętokrzyskie) Andrzej Piątek,

Trener Piątek, zanim doszło do szczęśliwego dla nas finału, sporo się nadenerwował. Powodem stresu było przełożenie zawodów z piątku na sobotę. Organizatorzy stwierdzili, że trasa po opadach deszczu nie nadaje się do jazdy. Piątek był innego zdania: - Tego się nie robi na najważniejszej imprezie. Gorsza pogoda była kilka razy na pucharze czy mistrzostwach świata, gdzie zawodniczki przez 1/3 okrążenia musiały biegać. Tutaj - mimo opadów - wcale nie było tak strasznie. Zmiana dnia nie była tak zła, jak zmiana godziny. Przez ostatni miesiąc podczas zgrupowania w Zieleńcu przestawiliśmy sobie czas na pekiński, brakowało nam 2 godzin, wstawaliśmy o wschodzie słońca, trenowaliśmy o 9 czasu polskiego, czyli o 15 tutejszego. A teraz zmieniono godzinę na ranną, więc kazano nam jechać, według zegarów biologicznych zawodniczek, w nocy. Zabrałem w tej sprawie głos na konferencji technicznej, ale wielkiego poparcia nie zyskałem.

Zdaniem Andrzeja Piątka, świetny występ kolarek to nie przypadek. - Przed przyjazdem tutaj robiliśmy szereg badań wydolnościowych, wszystkie parametry wypadały bardzo dobrze. I to się potwierdziło, bo i Olka Dawidowicz pojechała fenomenalnie.

Medal Włoszczowskiej nie był dla niego wielkim zaskoczeniem: - Statystycznie nie powinno go być. Przez ostatnie dwa lata Maja nie była w trójce mistrzostw czy Pucharu Świata, a takich zawodniczek, które przynajmniej raz były, przyjechało tu osiem. Z drugiej strony była lepiej przygotowana, niż przed mistrzostwami świata, w których była piąta, więc można było przewidzieć ten medal. Podporządkowaliśmy wszystko startowi w Pekinie, zrezygnowaliśmy z wielu startów - mówił Piątek.

Małym zaskoczeniem była natomiast olimpijska trasa. W zeszłym roku na rekonesansie była dużo łatwiejsza. - Na tym zjeździe tuż przed metą były małe kamienie, zjeżdżało się bardzo szybko. Ale teraz powstawiali głazy i nagle trasa - do tej pory przede wszystkim bardzo interwałowa - stała się również bardzo techniczna. Poza odcinkiem przy mecie nie ma momentu, w którym można by chwilę odpocząć. Albo się podjeżdża, albo bardzo szybko zjeżdża po kamieniach bądź balach. Ale my się nie nastawiamy: trasa pasuje czy nie pasuje. Na tę w Pekinie trzeba się było specjalnie przygotować, głównie poprzez jazdę na szosie. I tych startów, i treningów szosowych mieliśmy naprawdę wiele.
Taktyka była prosta: od razu przecisnąć jak najbliżej czołówki, znaleźć w czołowej trójce, może piątce zawodniczek w trójkę, w piątkę i kontrolować sytuację, nie odpuścić, chyba że ktoś mocno zaatakuje i będzie nie do utrzymania. To zrobiła Niemka - pojechała bardzo mocno i nikt nie był w stanie utrzymać się jej na kole. Majka na pewno stwierdziła, że rywalka idzie mocno, wyścig jest długi, a na ostatniej rundzie mogą dziać się cuda. Tym bardziej, że temperatura powietrza miała rosnąć z minuty na minutę.

Po nerwach związanych z przełożeniem zawodów szkoleniowiec naszej kadry był już spokojny. - Zdenerwowałem się tylko raz, gdy chińscy operatorzy zaczęli pokazywać tylko Spitz na trasie. Nawet gdy Chinka na chwilę wyprzedziła Majkę, widziałem po jej twarzy, że jest spokojna. Widziałem, że "ma jeszcze pod nogą". Tak było również, gdy zostawała wicemistrzynią świata.

Spitz ma 34 lata, Włoszczowska - 25. - Może się ścigać jeszcze dwie olimpiady, o ile będzie chciała. A mam nadzieję, że będzie chciała. Na razie ją to bawi, sprawia jej przyjemność - mówił bardzo szczęśliwy Piątek. - Takich zawodniczek, jak Majka, życzę każdemu trenerowi. Wtedy pewnie w przedostatnim dniu igrzysk mielibyśmy więcej medali, niż 9…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trener Piątek zadowolony z Mai Włoszczowskiej - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie