Dochody Radomia na 2012 rok określone są na 867 526 819 złotych, wydatki na 864 016 942 złotych, a nadwyżka budżetowa ma wynieść 3 509 877 złotych. Deficyt ma być pokryty z kredytu bankowego. Najwięcej, bo aż 41,4 procent pieniędzy miasto wyda na oświatę. Opieka społeczna pochłonie 17,8 procent miejskiej kasy, a transport i łączność 15,8 procent budżetu. Na inwestycje miasto planuje wydać w przyszłym roku 111 816 531 złotych, to jest 13% wszystkich wydatków. Zadłużenie planowane na koniec przyszłego roku to 376 milionów złotych. Na jego obsługę w budżecie zarezerwowano w sumie 71,1 miliona złotych. Z tego 51,8 milionów złotych na spłatę rat kapitałowych i 19,3 miliona złotych na odsetki i poręczenia.
Wyższe podatki i oszczędności, kredyt na łatanie deficytu i miliony na spłacanie długów - wszystko po to, żeby dopiąć radomski budżet. W poniedziałek został on uchwalony głosami rządzącej koalicji.
W poniedziałek radomscy radni zajęli się projektem budżetu opracowanym w magistracie. Zgodnie z zapowiedziami rządzącego Prawa i Sprawiedliwości podczas sesji w dokumencie nie wprowadzono żadnych poprawek.
MNIEJ NA INWESTYCJE
Jak łatwo przewidzieć radni Prawa i Sprawiedliwości byli orędownikami planu finansowego miasta na przyszły rok. Szef klubu radnych tej opcji Jakub Kowalski przekonywał, że budżet jest racjonalny i skonstruowano na ciężki rok, jaki przed nami.
- Odczujemy skutki kryzysu, będziemy mieli mniej dotacji z budżetu państwa - przekonywał Jakub Kowalski.
- To nie rząd z Warszawy, ale my kierujemy naszym miastem - odpowiadał Kazimierz Woźniak z klubu Radomianie Razem i Kocham Radom. - A my będziemy mieć 41 milionów złotych deficytu, który sfinansujemy z kredytu. Nasze zadłużenie przekroczy 370 milionów złotych.
Olbrzymie są koszty obsługi zadłużenia.
Radni opozycji narzekali też, że za mało pieniędzy miasto przeznaczy na inwestycje i wskazywali, co należałoby jeszcze zrobić. Na liście jest między innymi remont rozpadającej się ulicy Żółkiewskiego, budowa trasy N-S, czy pomoc w zakupach dla szpitala i pogotowia.
BĘDZIEMY KONSUMOWAĆ
- Budżet w dużej mierze jest konsumpcyjny - wytykał Kazimierz Woźniak. - Może gdybyśmy w poprzednich latach inaczej gospodarowali pieniędzmi to dziś bylibyśmy w lepszej sytuacji.
Ten argument odrzucił Jakub Kowalski. Przekonywał, że mniej inwestujemy, bo więcej musimy dokładać do innych dziedzin, na przykład do pomocy społecznej.
-To nie jest efekt przeinwestowania - zapewniał Jakub Kowalski.
Kowalski apelował też o lobbing na rzecz południowej obwodnicy Radomia. To największa miejska inwestycja, część radnych uważa, że Radom sobie z nią nie poradzi. Rządzący liczą na wsparcie rządu i Urzędu Marszałkowskiego.
Budżet ostatecznie poparło 15 radnych z koalicji Prawa i Sprawiedliwości oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. 11 członków klubów opozycyjnych wstrzymało się od głosu, dwóch było przeciw.
Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia: To budżet trudny i warunkowy. Nie wiadomo, czy nie trzeba będzie jeszcze wprowadzać kolejnych oszczędności. Musimy myśleć, gdzie odbierać, a nie gdzie dodawać. Teraz czeka nas ciężka praca, żeby ten budżet zrealizować. Przed nami ciężki rok. Mam nadzieję, że wszyscy damy radę prowadzić gospodarkę finansową najlepiej jak potrafimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
