Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa spór o uruchomienie niepublicznej szkoły w Mirowie Nowym

Antoni SOKOŁOWSKI
Stowarzyszenie działające we wsi chce uruchomić niepubliczną placówkę dla swoich dzieci.

Nie gaśnie spór o działanie niewielkiej szkoły podstawowej w Mirowie Nowym w powiecie szydłowieckim. Według władz gminy - tej szkoły formalnie nie ma, bo nie zadbano o pozwolenia prawne. Rodzice skupieni w Stowarzyszeniu twierdzą, że szkoła tylko na chwilę zawiesiła działalność.

Na początku tego roku zaprzestano nauki w szkole, o czym informowaliśmy. Uczniowie przeszli do dwóch innych podstawówek. Na nasz artykuł odpowiedziało Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Mirów Nowy i Okolic.

REMONT W BUDYNKU

- Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Mirów Nowy i Okolic informuje, iż z obawy przed sankcjami w stosunku do dzieci i rodziców z dniem 13 stycznia zawiesił funkcjonowanie Niepublicznej Szkoły Podstawowej prowadzonej przez siebie. W budynku użyczonym umową przez Wspólnotę Gruntową prowadzone są niezbędne prace remontowe w celu dostosowania budynku do zaleceń Wójta Gminy i Kuratorium - pisze do nas Jolanta Nowacka, wiceprezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Mirów Nowy i Okolic.

Jak dodaje Jolanta Nowacka, Stowarzyszenie wystąpiło do Wojewody Mazowieckiego z prośbą o zajęcie się sprawą odmowy rejestracji szkoły przez Wójta Gminy.

- 8 stycznia i wójt i my gościliśmy w szkole przedstawicieli Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Wierzymy, iż w wyniku mediacji ze strony Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego dojdzie do zarejestrowania naszej szkoły przez władze gminy - dodaje wiceprezes.

Kolejne spotkanie Komisji poświęcone szkole odbyło się w Warszawie 4 lutego, we wtorek. Wzięli w nim udział przedstawiciele rodziców i wójt. Obie strony przedstawiły swoje racje.

- Komisja nie jest od tego, żeby zarejestrować szkołę. Komisja nakłaniała nas do rozmów, do kontynuacji dialogu. I to wszystko - powiedział nam wójt Albert Bobrowski po wtorkowym spotkaniu.

NAJPIERW PRZEPISY

Albert Bobrowski, pełniący obowiązki wójta Mirowa, odrzuca oskarżenia, że jest przeciwnikiem utworzenia niepublicznej szkoły.

- Osoby działające w Stowarzyszeniu powinni wiedzieć, że najpierw trzeba spełnić szereg wymogów prawnych, by mogła działać szkoła. Wiele razy mówiłem im o tym. Stowarzyszenie nie ma żądnej umowy na użyczony budynek. To, co oni nazywają umową, nie jest nią w świetle prawa. Taka jest też opinia prawników: Wspólnota Gruntowa, do której należy 274 udziałowców i ma swój statut, nie udzieliła pozwolenia na użyczenie budynku - mówi Albert Bobrowski.

Wójt zaznacza, że jednocześnie 43 mieszkańców Mirowa Nowego podpisało się pod innym dokumentem, że chce mieć w spornym budynku świetlicę wiejską i remizę, a nie szkołę podstawową.

- To pokazuje, że mieszkańcy wsi nie są jednomyślni i Stowarzyszenie nie może sobie uzurpować prawa do budynku - dodaje wójt.

Albert Bobrowski zaprzecza, że dzieciom grożą jakiekolwiek sankcje ze strony Urzędu Gminy. Dodaje też, że jakiekolwiek rozmowy w Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego nie dają praktycznego rozwiązania, dopóki nie spełni się wymogów prawnych.

- Komisja jest tylko ciałem doradczym wojewody, a szkoła ma mieć swój budynek, nauczycieli, pozwolenia, opinie strażaków, Sanepidu, kuratorium itd. - wylicza wójt.

OPINIA SANEPIDU

Stowarzyszenie twierdzi ponadto, że ma opinię Sanepidu na prowadzenie swojej szkoły. Sprawdziliśmy w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szydłowcu, że o taką opinię Stowarzyszenie wystąpiło jeszcze w ubiegłym roku, gdy w Mirowie Nowym działała filia Publicznej Szkoły Podstawowej w Mirowie. Filia została zlikwidowana 31 sierpnia 2013 roku.

- Nasza opinia nie była ani na tak, ani na nie. Był to opis aktualnego stanu budynku filii publicznej szkoły - mówi Elżbieta Pawlak, dyrektorka Sanepidu w Szydłowcu.

Wójt Bobrowski tłumaczy, że opinia Sanepidu o filii publicznej placówki z maja 2013 roku nie może być użyta na okoliczność otwarcia nowej szkoły w 2014 roku. - By otworzyć nową szkołę, trzeba zadbać o właściwą wysokość klas, dojazdy, odpowiednią szerokość drzwi, okien. Tego wszystkiego nie ma w budynku w Mirowie Nowym - wylicza Bobrowski.

Jolanta Nowacka wyjaśnia, że opinia Sanepidu jest wiążąca i nie potrzeba innej. - By dostosować się do nowych przepisów, zamierzamy przeprowadzić remont w budynku z własnych pieniędzy. Będą też podjazdy, a właściwa klimatyzacja pozwoli na uruchomienie klas w zbyt niskich salach - zaznacza wiceprezes Stowarzyszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie