Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzech radnych z regionu kłamcami lustracyjnymi

/jp/
Wyroki są nieprawomocne.

Były radny gminy Jedlińsk, były radny gminy Gielniów oraz Stanisław Dawidowski, obecny radny gminy Magnuszew zostali uznani przez Sąd Okręgowy w Lublinie za kłamców lustracyjnych.

Z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z prawdą oświadczeń lustracyjnych złożonych przez radnych wystąpił prokurator oddziałowy biura lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.

Wyroki w sprawie byłych radnych zapadły we wtorek, a w sprawie Stanisława Dawidowskiego pod koniec kwietnia.

Sąd orzekł wobec radnych zakazy pełnienia funkcji publicznych oraz utratę prawa wybieralności na okres od 3 do 5 lat.

- Będę się odwoływał. To było tylko jedno spotkanie z funkcjonariuszem. Starałem się wtedy o paszport dla siebie i rodziny, a to było bardzo trudne. Na nikogo jednak nie donosiłem, w dokumentach nie ma ani jednego mojego podpisu. Fabrykowali dokumenty. Wpisywali, że spotykali się ze mną nawet wtedy, gdy byłem za granicą i mam potwierdzenie w postaci pieczątek w paszporcie - mówi Czesław Grudziecki.

Stanisław Dawidowski zastanawia się jeszcze, czy złożyć odwołanie. - Nie mogę zrobić tego sam. Potrzebny jest adwokat. Ale zastanawiam się jeszcze nad tym. Jeśli jakieś papiery esbeków są ważniejsze niż zaufanie społeczne, jakim obdarzają kogoś wyborcy, to nie wiem, czy nie trzeba pogodzić się z tym, że mój mandat będzie wygaszony - mówi Stanisław Dawidowski, obecny radny gminy Magnuszew i pracownik białobrzeskiego oddziału jednego z banków.

W latach 1980 - 82 był II sekretarzem Komitetu Gminnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Magnuszewie. Z racji pełnionej funkcji był zobowiązany raz na miesiąc lub rzadziej spotkać się z dwoma "panami z wiadomych służb".

- Pytali: co słychać, co się dzieje? Mówiłem o różnych bolączkach ludzi, o różnych sprawach, o krytycznych głosach na różne tematy, ale oni chcieli nazwisk i konkretów. Odmawiałem. Pisali raporty na temat spotkań ze mną jeszcze pół roku po tym jak wyprowadziłem się do Kielc - mówi Stanisław Dawidowski.

Twierdzi, że przeprowadzka była właśnie spowodowana chęcią "uwolnienia się" od towarzystwa esbeków.

Funkcjonariusz, który redagował raporty na temat rzekomych donosów Stanisława Dawidowskiego już nie żyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie