Trzynastoletni chłopiec w Rogowie w powiecie szydłowieckim zginął pod kołami auta na oczach brata i kolegi. Sprawca otrzymał wyrok w zawieszeniu
Wszystko wydarzyło się w południe, pod koniec lipca 2020 roku. Od strony Mirowa jechał samochód osobowy seat prowadzony przez Artura Z. W pewnym momencie samochód zjechał na lewą stronę jezdni, a tam akurat jechał 13-letni rowerzysta. Samochód uderzył w chłopca i wpadł do rowu. W chwili wypadku z chłopcem był jego brat bliźniak i kolega, którzy próbowali ratować Oskara, jednak próba nie powiodła się. Chłopiec zmarł.
"Uwaga! TVN" na temat śmiertelnego potrącenia w Rogowie
Reporterzy magazynu "Uwaga! TVN" pojechali do Rogowa w gminie Mirów. W czwartek, 19 października został wyemitowany na antenie reportaż. Wypowiadają się w nim mama Karolina, babcia Marzena, brat Igor.
- Sprawca zawalił nam świat, zrujnował nam życie do końca, zgotował piekło – podkreślała w reportażu "Uwaga! TVN" Marzena Kowalik, babcia Oskara. Dodała, że codziennie widzi sprawcę potrącenia, co jeszcze bardziej boli rodzinę. - Mój syn miał plany na przyszłość, chciał być maszynistą i jeździć pociągami – mówiła matka Oskara.
Poniżej można zobaczyć cały materiał:
Jak dowiadujemy się w odcinku, mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka, a potem wrócił do domu. Tłumaczył, że zasnął za kierownicą, a następnie zmienił wersję zdarzeń tłumacząc, że zasłabł. Mężczyźnie nie odebrano prawa jazdy. - Nie była to czynność obligatoryjna tylko fakultatywna. Prokurator może, ale nie musi – powiedziała na antenie Agnieszka Borkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Dodatkowo, mężczyzna w czasie jazdy mógł używać telefonu komórkowego, co zeznaje Patryk, czyli kolega Oskara. Prokurator Borkowska tłumaczyła, że billingi nie wykazały połączeń telefonicznych. W toku postępowania nie udało się potwierdzić na przykład korzystania z Internetu. Dodatkowo bulwersuje fakt, że policja nie zabezpieczyła nagrań z okolicznych monitoringów.
Z akt sprawy, do których dotarli reporterzy Uwagi, wynika, że policjanci pojawili się w sklepie i domach z kamerami dopiero półtora miesiąca po wypadku. Ważne nagrania były już skasowane. - To były czynności wstępne, śledztwo dopiero ruszało. Dopiero później podjęto czynności zmierzające do zabezpieczenia monitoringu – mówiła prokurator Borkowska.
Biegły sądowy określił, że Artur Z., jechał o osiem kilometrów na godzinę za szybko. Proces mężczyzny trwał wiele miesięcy. Uczestniczył w nim ojciec zmarłego Oskara. Niestety, rozprawy sprawiły, że doznał depresji, następnie trafił do szpitala i zmarł.
- Sprawca zabrał nie tylko mojego syna, ale też mojego męża – mówi zrozpaczona pani Karolina.
Kilka miesięcy temu proces Artura Z. dobiegł końca. Prokurator zażądał dla niego kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.
- Referent sprawy uwzględnił rodzaj naruszonych norm ostrożności przez kierującego, jak również jego właściwości osobiste. Jego uprzednią niekaralność i dobrą opinię. To spowodowało, że prokurator referent złożył taki wniosek – tłumaczyła prokurator Agnieszka Borkowska.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?