Bardzo zdziwieni byli policjanci w Polańczyku, województwo podkarpackie, gdy przyszedł do nich w sobotę 50-letni mieszkaniec Pionek. Zdezorientowany mężczyzna, powiedział tylko, że ma 50 lat i mieszka w Pionkach koło Radomia. Nie potrafił jednak przypomnieć sobie kilkugodzinnej podróży w Bieszczady. Twierdził, że prawdopodobnie przyjechał taksówką.
Po rozmowie z turystą dyżurny komendy policji w Lesku skontaktował się z policjantami w Pionkach. Okazało się, że 50-latka ktoś szuka. Bowiem rodzina zaniepokojona jego nieobecnością już zdążyła dać znać policji w Pionkach. Przedstawiciel rodziny powiedział, że mężczyzna wyszedł z domu poprzedniego dnia i przez prawie dobę z nikim się nie skontaktował. W domu pozostawił także wszystkie swoje rzeczy, łącznie z dokumentami. Sam zainteresowany pamiętał jedynie, że w jakiejś miejscowości w Bieszczadach noc spędził śpiąc na ławce.
Niefrasobliwy turysta, w chwili zgłoszenia się na policję, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Z komendy w Lesku został odebrany przez członka rodziny, który przyjechał po niego z Pionek, trasą liczącą ponad 280 kilometrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?