Kobieta mieszka wraz z rodziną w powiecie radomskim. W 2008 roku zaszła w ciążę, o czym nie powiedziała jednak lekarzom. Ponoć nie wiedziała też o tym rodzina ani znajomi.
Poród nastąpił 20 marca 2009 roku w polu. Dziewczynka urodziła się w terminie, ale matka włożyła ją do wiaderka i ukryła w stercie słomy za stodołą. Po powrocie do domu zaczęła się skarżyć na bóle i krwawienie. Wezwano pogotowie, a w szpitalu lekarze stwierdzili, że kobieta dopiero co urodziła dziecko. Nworodka odnaleziono. Dziecko jednak już nie żyło.
Zdaniem biegłych, jeszcze w ciele matki doszło do niedotlenienia wewnątrzmacicznego na skutek dostania się wód płodowych do płuc. Po urodzeniu nawet specjalistyczna pomoc w szpitalu nie dawała dziewczynce gwarancji przeżycia. Sama matka twierdziła, że noworodek po przyjściu na świat nie płakał i nie dawał oznak życia.
Prokuratura postawiła kobiecie zarzut nieudzielenia pomocy dziecku. Zdaniem biegłych, matka miała ograniczoną w znacznym stopniu poczytalność, co może mieć wpływ na wymiar orzeczonej kary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?