Piotr Ignatowicz niemal przez całą swoją koszykarską karierę grał w polskiej i francuskiej ekstraklasie. Wróżono mu wielką karierę, jednak na przeszkodzie stanęły liczne kontuzje. Teraz chciałby zostać dobrym trenerem. Szkoleniową drogę rozpoczyna od radomskiego Rosabudu.
Sylwester Szymczak: * Jak to się stało, że znalazł się pan w Radomiu?
Piotr Ignatowicz: - Szukałem dla siebie klubu. Zadzwoniłem do trenera Rosabudu Roberta Bartkiewicza i zaprosił mnie do współpracy.
* Pochodzi pan z odległego Stargardu Szczecińskiego. Dlaczego nie znalazł pan pracy bliżej domu?
- Do niedawna byłem asystentem w Spójni Stardard, ale z różnych przyczyn przestałem nim być. Sytuacja w koszykówce na szczeblu ekstraklasy oraz pierwszej ligi jest dosyć dziwna. Działacze klubów wolą zatrudnić trenera "z nazwiskiem" niż zaryzykować i dać pracę młodemu, ambitnemu szkoleniowcowi, który jeszcze nic nie osiągnął. W efekcie na najwyższych szczeblach naszej koszykówki wszystko obraca się wokół tych samych ludzi i ciężko komuś nowemu znaleźć się w tym gronie.
* Jest pan młody, ale na tyle doświadczony, że mógłby pan poprowadzić grę Rosabudu. Jaka jest szansa, że radomscy kibice zobaczą pana na parkiecie?
- Szczerze mówiąc niewielka. Nie grałem przez ostatnie dwa lata. W ciągu całej kariery miałem kilka operacji kolana. Zakończyłem już karierę zawodniczą, bo chcę się skupić na pracy szkoleniowej.
* Jak panu współpracuje się z pierwszym trenerem Robertem Bartkiewiczem?
- Bardzo dobrze. Pracujemy ze sobą od kilku dni i potrafimy bardzo dobrze się uzupełniać. Mogę mu przekazać pewną wiedzę i doświadczenie jakie nabyłem przez całą swoją karierę. Na pewno mogę wprowadzić pewne nowe elementy podczas treningów. Sam również korzystam z wiedzy trenera Bartkiewicza. Drużyna mnie zaakceptowała i myślę, że do Rosabudu wniosę coś nowego, pożytecznego i każdemu wyjdzie to na dobre.
* Na razie Rosabud zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli II ligi i jest zagrożony spadkiem. Jak pan ocenia drużynę?
- To bardzo młody i waleczny zespół, którego grę trzeba odrobinę poukładać. Na pewno trzeba poprawić atak drużyny i dyscyplinę gry. Cieszy również fakt, że klub jest świetnie poukładany organizacyjnie. Bardzo dobrze pracuje się tutaj z młodzieżą i sukcesy na pewno przyjdą.
* Jak długo zostanie pan w Radomiu?
- Na razie do końca sezonu. Potem zobaczymy jak dalej potoczą się moje losy.
Piotr Ignatowicz
Urodził się 7 lutego 1975 roku w Stargardzie Szczecińskim. W tamtejszej Spójni rozpoczynał karierę koszykarską. Grał także w Czarnych Słupsk, SKK Szczecin oraz w ekstraklasie francuskiej w JDA Dijon. Z tym ostatnim zespołem występował w Pucharze Europy. Ma 202 cm wzrostu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?