Uwaga! w tym miejscu giną ludzie

W ciągu ostatnich pięciu miesięcy na tym fatalnym skrzyżowaniu zginęły cztery osoby. Wydarzyło się też wiele innych wypadków, w których na szczęście nie było ofiar. Do ostatniego tragicznego wypadku doszło w czwartek. Na skrzyżowaniu zderzyły się motocykl z samochodem osobowym nissan.

Rozwiązania komunikacyjne funkcjonujące na skrzyżowaniu dróg numer 12 i 728 w Gielniowie krytykują kierowcy, policjanci i fachowcy od organizacji ruchu drogowego.

- Znaki ostrzegające przed skrzyżowaniem muszą być powtórzone i to kilka razy. Oznakowanie powinno być dobrze oświetlone, jak na autostradzie. Wówczas kierowca zdawałby sobie sprawę, że zbliża się do niebezpiecznego miejsca - uważa komisarz Wojciech Brandt, komendant policji w Przysusze.

POTRZEBNE RONDO

Drogówka w Przysusze wystąpiła jakiś czas temu do Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych i Autostrad z sugestią, że w tym miejscu powinno być zbudowane rondo.

Problem jest też w tym, że skrzyżowanie jest w dole. Dla kierowców samochodów jadących trasą Końskie - Drzewica, auta zmierzające drogą numer 12 od Opoczna są mało widoczne. Dramat jest wtedy, gdy kierowcy jadący "dwunastką" zachęceni długą prostą drogą przyciskają pedał gazu.

Jeden z przysuskich policjantów, który chce zachować anonimowość używa mocnych słów na określenie rozwiązania komunikacyjnego na krzyżówkach gielniowskich.

- Projektanta tego skrzyżowania posadziłbym do więzienia bez zmrużenia oka. Proszę sobie wyobrazić, że kierowcy dużych ciężarówek chcąc skręcić z 12 w lewo nie mogą się "złamać". Ci co wiedzą o co chodzi skręcają z prawego pasa. Ale kierowcy jadący pierwszy raz rozjeżdżają chodnik, łamią barierki - mówi nasz rozmówca.