Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W gminie Odrzywół lasy idą z dymem. Czy grasuje tam podpalacz?

Antoni SOKOŁOWSKI
Pożary spustoszyły olbrzymie połacie lasów leżących na terenie gminy Odrzywół. Domniemany podpalacz wciąż jest nieuchwytny.
Pożary spustoszyły olbrzymie połacie lasów leżących na terenie gminy Odrzywół. Domniemany podpalacz wciąż jest nieuchwytny. Archiwum
- W naszych lasach grasuje podpalacz. Jest nieuchwytny - mówią zrozpaczeni mieszkańcy.

Pożary bezpowrotnie spustoszyły wielki obszar. Jak oceniają sami rolnicy, właściciele lasów, prawie 60 hektarów lasów poszło z dymem. To olbrzymi teren leżący między Odrzywołem a wsiami leżącymi nad Pilicą jak choćby Łęgonice Małe.

Pierwsze pożary pojawiły się na początku lipca. Ogień pojawia się zwykle w głębi lasu, z dala od wsi, przysiółków i od dróg dojazdowych.

- W takie miejsca ciężko dojechać. Zwykle w lesie nie ma dróg, są tam jednak piaszczyste dukty, a ciężkie wozy strażackie grzęzną w takich miejscach - mówi młodszy brygadier Artur Kucharski, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Przysusze.

W lasach nie ma skąd brać wody do gaszenia. Pozostaje tylko zapas zabrany samochodem, a ten nie wystarczy na długo.

- Przypuszczamy, że lasy musi ktoś podpalać, bo gdy uporamy się z jakimś źródłem pożaru, to zaraz okazuje się, ze kilkaset metrów dalej są także ogniska. Pewnego razu było nawet kilkanaście takich ognisk - opowiada Artur Kucharski.

Do tej pory nikt jednak nie złapał podpalacza, choć sygnały były zgłaszane policji przez straż pożarną, jak i władze samorządowe Odrzywołu. Były też patrole w lasach. Nic jednak to nie dało, choć na pewien czas pożary ustały.

NA BARKACH OCHOTNIKÓW

Według statystyk przysuskich strażaków, od początku lipca do wczoraj, do pożarów lasów w Wysokinie wyjeżdżano 13 razy, do Różannej - 8 razy, do Lipin - raz, w rejon Wandzinowa - raz, do Łęgonic Małych - 2 razy, do Dębowej Góry - 4 razy.

Jednak główny wysiłek gaszenia pożarów ponoszą strażacy ochotnicy: z Odrzywołu, Wysokina, Kłonnej. Tu wyjazdów już nikt nie liczy.

- Już nam zaczyna brakować paliwa do samochodów strażackich OSP. Pożary są prawdziwą plagą - nie kryje rozgoryczenia Marian Kmieciak, wójt Odrzywołu.

Zdarza się często, jak choćby w ostatni poniedziałek, że gdy już strażacy uporają się z ogniem, do nazajutrz płomienie znów pojawiają się w lesie.

- Ściółka jest bardzo sucha. Większego deszczu nie było u nas już ponad dwa miesiące. Wysuszony las jest trudny do ugaszenia. Jeśli strażakom uda się ugasić płomienie, ogień tli się gdzieś indziej nie zauważony - dodaje wójt.

LICZĄ STRATY

Pożary obejmują prywatne lasy mieszkańców. Rolnicy już zaczęli liczyć straty, które są nie do odrobienia.
- Gdy jeszcze ogień pojawia się w starym lesie, to drzewa można jeszcze wyciąć, a drewno wykorzystać. Gorzej, gdy ogień pustoszy młody las. Nic nie da się wtedy uratować - mówi Marian Kmieciak.
Jak obliczyli właściciele, z całego terenu objętego pożarami ogień strawił już kilkanaście hektarów tylko samego młodnika. Las rósł już kilkanaście lat i teraz nic z niego nie zostało. Pozostaje tylko zasadzić nowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie