W krainie troli i Anioła Stróża - premiera w Teatrze Powszechnym (zdjęcia)

Królowaa Śniegu fascynuje choć jest niedobra
(fot. Marian Strudziński)

Pewnie, że wolelibyśmy wielki, biały show. Przystosowana do niewielkiej Sceny Fraszka adaptacja baśni "Królowa śniegu" Hansa Christiana Andersena jest przedstawieniem kameralnym ale zachowującym magiczny klimat tej ponadczasowej opowieści.

Ewa Piotrowska, reżyser spektaklu, cały czas tę kameralność ma na myśli. Scenografia litewskiej artystki, Giedre Brazyte, ogranicza się zatem do obiektu a la rower, który raz staje się domkiem, raz stolikiem czy podestem a raz pałacem. Dzięki kołom obrazy mogą zmieniać się jak w kalejdoskopie.

Od samego początku przedstawienia jest zwarte. Sceny łączą się ze sobą bardzo płynnie a mała publiczność uważnie śledząc akcję ogląda zachwycające postaci.

Przede wszystkim - Królową Śniegu. Jej biała suknia lśni zjawiskowo i niweluje złe cechy bohaterki. Ubrana w tę kreację Magdalena Witczak robi duże wrażenie na widzach. Komuś tam wyrywa się nawet nie kontrolowane…oooo!

Lalkowa wersja klasycznej opowieści o sile przyjaźni, miłości i przywiązania która pokonuje zło musi być wsparta dobrą grą całego zespołu.

Tak jest w radomskim przedstawieniu. Dlatego maluchy patrzą jak zafascynowane na lalki, którymi piątka wykonawców: Magdalena Witczak, Magdalena Pawelec, Przemysław Bosek, Robert Mazurek i Łukasz Jarzyński operuje nadzwyczaj sprawnie.

Doskonała gra młodego zespołu plus animacja lalkami to atut przedstawienia. Tym bardziej że wśród lalek panuje różnorodność. Doświadczona "lalkarka" jaką jest Ewa Piotrowska, używa lalek nastolnych, pacynek a także masek.
Owe różne konwencje urozmaicają formę przedstawienia nie pozwalając widowni nudzić się ani przez chwilę.

Oczywiście na pierwszym planie są Gerda i Kaj. Manewrując pięknymi wprost lalkami - cały czas dzieło Giedre Brazyte! - Magda Pawelec i Przemysław Bosek opowiadają widowni, co też wydarzyło się dziewczynce i chłopcu, których rozdzieliła okrutna Królowa. -

Podoba się również zły Troll o monstrualnych stopach, chociaż to on rozbijając lustro przemienia Kaja w złego człowieka.

Upór Gerdy a także jej sugestywna modlitwa, "Aniele Boży, stróżu mój…" - tu już reżyserka wybitnie spolszcza baśń - ocala Kaja od zguby. Oboje mogą teraz wspólnie zaśpiewać łączący ich kiedyś "Psalm o róży" a widownia odetchnąć z ulgą.

Atutem spektaklu jest także muzyka skomponowana przez Wojciecha Błażejczyka oraz ruch sceniczny, nad którym czuwała Marta Domagała

Ta kolorowa, tajemnicza, magiczna "Królowa śniegu" jest doskonałym prezentem mikołajkowym dla najmłodszych.

Są i maski...
(fot. Marian Strudziński)

No i czy nie śliczne lalki Kaja I Gerdy?
(fot. Marian Strudziński)

Akcja trwa...
(fot. Marian Strudziński)

I już po przedstawieniu!
(fot. Barbara Koś)

(fot. Barbara Koś)

(fot. Barbara Koś)