Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W "literówkę" za złotówkę

Tomasz DYBALSKI, Marcin WALASIK
Linią B dojedziemy za złotówkę między innymi na Słowackiego, Skaryszewską, do Janowa i Małęczyna Starego.
Linią B dojedziemy za złotówkę między innymi na Słowackiego, Skaryszewską, do Janowa i Małęczyna Starego. Tomasz Dybalski
Radomskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Radomiu obniżyło ceny biletów na linie literowe w Radomiu i okolicach. Czy w ten sposób robi konkurencję cyfrowym liniom miejskim?

Leszek Lach, prezes MPK:

Moim zdaniem na obniżeniu przez nas cen biletów, skorzystają wszyscy, ale przede wszystkim pasażerowie. Mamy wolny rynek, istnieje konkurencja i to pasażerowie powinni zdecydować, czy chcą jeździć autobusami miejskimi, czy podmiejskimi. Poza tym nasze linie to wygoda - nie trzeba szukać kiosków, płaci się u kierowcy, dostaje bilet i można jechać.

Jak organizowana jest komunikacja w Radomiu?

Jak organizowana jest komunikacja w Radomiu?

Na liniach miejskich, oznaczonych liczbami, kursuje MPK i ITS. Liniami tymi zarządza - między innymi układa rozkłady i trasy - MZDiK. Zysk z biletów trafia do kasy miasta, a przewoźnicy otrzymują zapłatę zależną od liczby przejechanych kilometrów.
Linie literowe są uruchomione przez MPK "na własną rękę". Pieniądze ze sprzedanych biletów trafiają bezpośrednio do spółki.

Cena rzeczywiście jest kusząca - to tylko złotówka. Obowiązuje na terenie Radomia (za złotówkę można pojechać na przykład linią J z Gołębiowa do dworca) oraz w tak zwanej pierwszej strefie - kilku wsiach położonych wokół Radomia.

Okazuje się, że obszar, na którym promocja obowiązuje, idealnie pokrywa się z miejscami, po których kursują linie miejskie. I tak za 1 złoty "beatką" dojedziemy do Janowa i Małęczyna Starego (jeździ tam linia 24), linią C do Bielichy i Milejowic (tam dojeżdża "szóstka"), "jotka" zawiezie nas do Rajca i Antoniówki (podobnie jak 26), ale linią L za złotówkę dojedziemy już tylko do ulicy Energetyków (tam kursuje linia 18). Jeśli "literówkami" chcemy jechać dalej, trzeba zapłacić, w zależności od linii i trasy, od 2,50 do 3,50.

LITEROWE JAK MIEJSKIE

Czemu miejsca obowiązywania promocji MPK wybrało akurat takie? - To wnika z naszych badań - twierdzi Leszek Lach, prezes spółki. - Jeśli strefa pierwsza pokrywa się z trasami linii miejskich, to zupełny przypadek - przekonuje. - W tych miejscach, podobnie jak na terenie samego Radomia, pasażerowie do naszych linii nie wsiadają i chcemy to zmienić.

Jak mówi Lach, liniami literowymi po Radomiu nikt nie jeździ. - A one i tak kursują i zatrzymują się na przystankach, więc każdy dodatkowy pasażer, każda złotówka top dla nas zysk.

CZY TAK WOLNO?

Kamil Tkaczyk, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji o sprawie dowiedział się od nas. - Musimy sprawdzić, na jakich zasadach chce działać MPK. Miasto powołało organizatora przewozów, czyli nas, organizowania prywatnej komunikacji na terenie Radomia zabraniają po prostu przepisy - wyjaśnia wicedyrektor. - Poza tym linie literowe nie są dla każdego. Co miesiąc sprzedajemy około szesnastu tysięcy biletów okresowych. Ich posiadacze do autobusu podmiejskiego nie wsiądą.

TANIEJ, TO POJADĘ

Co na to sami pasażerowie? - Jeśli będę czekać na autobus miejski, a przyjedzie literowy w tym samym kierunku, to nim pojadę. Trasa ta sama, a cena o połowę niższa - twierdzi radomianka Joanna Gielniowska. - Szkoda tylko, że linie podmiejskie rzadko kursują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie