Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Radomiu już można kupić czereśnie. Po 40 złotych za kilogram!

Sok
Są już czereśnie na radomskich targowiskach. Pani Aleksandra prezentuje owoce z Hiszpanii.
Są już czereśnie na radomskich targowiskach. Pani Aleksandra prezentuje owoce z Hiszpanii. Agata Chłopicka i Aleksandra Kluś
Pojawiły się czereśnie i truskawki na radomskich targowiskach i w warzywniakach. Ceny tych owoców są horrendalnie wysokie.

Na kupno owoców mogą sobie pozwolić tylko nieliczni klienci.

- Czterdzieści złotych za kilogram czereśni? A obok są ananasy przywiezione z drugiej strony świata i są tańsze - dziwiła się jedna z klientek spotkanych na targowisku przy ulicy Struga w Radomiu.

Wysokie ceny na targowiskach i w sklepach odstraszają, zwłaszcza uboższych klientów. Nic w tym dziwnego, skoro za kilogram truskawek niektórzy żądali 20, a nawet 22 złote.

CZYTAJ KONIECZNIE:

- Czyli za jedną dwukilogramową łubiankę 40 złotych - oferował nam jeden ze sprzedawców.

Większość klientów jedynie przygląda się owocom, które o tej porze roku powinny być znacznie tańsze. Ale nie będą.

- Nie stać mnie na zakup truskawek, a tym bardziej czereśni. Dzieciom kupię jabłka i poczekam do lata na maliny, albo śliwki. Tyle się mówi o tym, że trzeba codziennie jeść dużo warzyw i owoców, tylko nie wiem, kogo na to stać. Mam pięcioosobową rodzinę i nie mogę wrócić do domu z garstką truskawek - przyznaje pani Maria z Radomia, która oglądała stragany.

To, co martwi konsumentów, martwi też i handlarzy.

- Zwykle sprzedaję truskawki na łubianki. Klienci brali zwykle po jednej, a niektórzy po dwie, czy trzy. W tym roku odmierzam truskawki po kilkadziesiąt dekagramów. Podobnie czereśnie: nikt chyba nie kupił u mnie kilograma czereśni, a jedynie po 20-30 dekagramów - opowiada pani sprzedająca na targowisku przy ulicy Struga.

CZYTAJ TEŻ:

Wysokie ceny, to przede wszystkim skutek mrozów, jakie były także w rejonie radomskim. Sadownicy, plantatorzy truskawek, malin z całego regionu radomskiego alarmowali, ze straty po przymrozkach były ogromne. Mróz zaatakował drzewka owocowe i uprawy dwa razy. Pierwszy raz chłód ścisnął 17 kwietnia, a drugi raz na początku maja. Straty w niektórych plantacjach sięgnęły nawet 80-90 procent. Sady czereśniowe praktycznie wymarzły do cna. Teraz są tylko czereśnie z importu.

Zobacz też: Pikowanie pomidorów. Niech żyje ogród! (Agencja TVN/x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie