Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Radomiu odkryto dowody w sprawie śmieci Krzysztofa Olewnika. Ktoś je tu ukrywał?

/wit/
fot. archiwum
To może być prawdziwa skarbnica wiedzy.

SPRAWA OLEWNIKA

SPRAWA OLEWNIKA

Krzysztof Olewnik, uprowadzony i przetrzymywany przez blisko dwa lata, został zamordowany w 2003 roku. Dwa śledztwa, w których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie, wszczęto w 2007 roku w olsztyńskiej prokuraturze okręgowej. W maju 2008 roku postępowania zostały przeniesione do Gdańska, gdzie prowadzi je Prokuratura Apelacyjna.
Po porwaniu sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 roku porywaczom przekazano 300 tysięcy euro okupu, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 roku a w 2010 po ekshumacji i ba-daniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika. Proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 roku. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika: Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawie-szeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo.

Wątek radomski

29 kwietnia 2008: Prokuratura zatrzymała emerytowanego policjanta z Radomia w śledztwie dotyczącym porwania Krzysztofa Olewnika. Zatrzymani zostali trzej policjanci, którzy zajmowali się śledztwem w sprawie porwania Krzysztofa. Wśród nich Remigiusz M., emerytowany funkcjonariusz z mazowieckiej komendy. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie prowadziła postępowanie dotyczące błędów, jakie popełniono w śledztwie dotyczącym uprowadzenia w październiku 2001 roku.
Pomimo przekazania przez rodzinę okupu, Krzysztof Olewnik został zamordowany. Zwłoki odnaleziono dopiero pięć lat później. Postępowanie, które miało wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu 2007 roku przez olsztyńską prokuraturę. Remigiusz M. był zastępcą naczelnika Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu i kierował grupą śledczą, która specjalnie zajmowała się sprawą porwania. Rodzina Olewników zarzucała Remigiuszowi M., że zlekceważył anonim przysłany rodzinie porwanego. Wynikało z niego, że Krzysztofowi Olewnikowi "grozi niebezpieczeństwo", a jako klucz do zagadki list wskazywał na mężczyznę, który okazał się jednym z porywaczy.
Sam Remigiusz M. mówił, że nie pamięta tego elementu śledztwa. Dodał też, że w postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę to właśnie ona, a nie policja, podejmuje decyzję o zatrzymaniu podejrzanej osoby i przeszukaniu pomieszczeń.
Remigiusza M. zatrzymano w tym samym czasie jak dwóch innych policjantów z Płocka, którzy zajmowali się sprawą Olewnika: Macieja L. - policjanta z Wydziału Kryminalnego i Henryka S. - funkcjonariusza tamtejszego CBŚ.
16 września 2009: Były szef mazowieckiej policji zeznawał w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika
- To było wezwanie pro forma, bo sprawy właściwie nie znałem - powiedział Zdzisław Marcinkowski, dawny szef ma-zowieckiej policji.
Zdzisław Marcinkowski, były Komendant Wojewódzki Policji w Radomiu zeznawał przed sejmową komisją w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Generał Marcinkowski odszedł z funkcji Komendanta Wojewódzkiego w 2001 roku. Wcześniej powołał specjalną grupę operacyjną, która miała rozwiązać zagadkę porwania Olewnika i doprowadzić do jego uwolnienia. Sprawa zabójstwa porwanego do dziś pozostaje nie do końca wyjaśniona.

W radomskiej komendzie odnaleziono ponad 60 teczek nieznanych dotąd akt. Odnalezione dokumenty jak zapewnił w rozmowie z tvp.info wiceszef gdańskiej prokuratury apelacyjnej zostaną poddane wszechstronnej analizie. Wyjaśniane będzie czy zostały wytworzone w czasie, gdy sprawą zajmowała się radomska policja.

Najważniejsza ma być analiza informacji zawartych w aktach operacyjnych. Śledczy bardzo dokładnie zbadają także fakt zniknięcia tych dokumentów na przeszło 9 lat.

Sprawa budzi wątpliwości, dlatego przesłuchane mają być osoby dysponujące dokumentami, a także ich przełożeni oraz prokuratorzy, który mieli związek ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

Odnalezienie nowych akt operacyjnych może być więc przełomem w nowym śledztwie. Może się okazać, że komuś zależało na ukryciu prawdy, nie przekazując prokuraturze, sądowi czy komisji śledczej wszystkich dokumentów.

W nowych dokumentach dotyczących sprawy Krzysztofa Olewnika mają się znajdować informacje o działaniach policji w czasie przekazywania okupu w 2003 roku przez siostrę zamordowanego - 300 tysięcy euro.

Włodzimierz Olewnik, ojciec zamordowanego miał występować o te akta już trzy lata temu do prokuratury w Olsztynie. O tym, że na pewno istnieją, dowiedział się pół roku temu i okazało się, że są w prokuraturze w Radomiu. Wspomniane akta powinny razem ze sprawą przejść do Olsztyna i CBŚ.

Włodzimierz Olewnik przypuszcza, że ktoś schował je w Radomiu celowo. Ojciec ofiary nie szczędzi oskarżeń pod adresem najwyższych organów państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie