Sprawa wróciła do sądu w Radomiu po tym jak Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił wcześniejszy wyrok z powodu "niedostatków w opinii sądowo - medycznej". Wczoraj mieli zeznawać oskarżeni. Ci jednak odmówili składania zeznań. Zeznawał za to oskarżyciel posiłkowy, którym jest Jerzy Mieśnik, ojciec zmarłego chłopca.
- Strony postępowania mają czas do 1 kwietnia, aby zająć stanowisko w sprawie ewentualnego powtórzenia całego postępowania dowodowego. Chodzi o przedstawienie powtórnie całego materiału dowodowego, przesłuchania świadków - powiedziała Joanna Kaczmarek - Kęsik, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu.
- Nie wiem czy będziemy się domagać powtórzenia całego postępowania. Nie wiem jeszcze czy naprawdę tego chcemy. Poczekamy na stanowisko obrońców oskarżonych. Proces będzie się w takim przypadku pewnie ciągnął jeszcze ze trzy lata - powiedział po rozprawie Jerzy Mieśnik. Tym razem sam wystąpił w roli oskarżyciela posiłkowego, bo jak stwierdził "zatrudnianie adwokatów mocno nadwyrężyło finanse rodziny".
Powtórzonemu procesowi - decyzją sądu - będą się mogli przesłuchiwać dziennikarze. Przeciwni wydania zgody na to byli obrońcy oskarżonych, za był Jerzy Mieśnik.
RODZICE MAĆKA: TO BYŁO ZABÓJSTWO
Wyrok w sprawie pobicia i śmierci 19 - letniego radomianina zapadł w Sądzie Okręgowym w Radomiu w listopadzie ubiegłego roku. Wojciech S. i Tomasz K. zostali skazani na 3,5 roku więzienia, a ich kolega Piotr R. na dwa lata. Wszyscy trzej to byli piłkarze ręczni radomskiego klubu Delta Radom.
Za skandalicznie niskie uznała wyroki rodzina Macieja Mieśnika, utrzymująca, że w tym przypadku kwalifikacją prawną czynu powinno być zabójstwo, a nie bójka ze skutkiem śmiertelnym. Najbardziej trudne dla nich do przyjęcia był niski wyrok skazujący dla Piotra R., który - według opinii sądu - nie zadał decydujących ciosów Maćkowi.
Do tragedii doszło w drugi dzień Świąt Wielkanocnych w 2011 roku. W klubie studenckim Aula doszło do sprzeczki pomiędzy studentem i piłkarzami. Szczypiorniści biegli kilkaset metrów za chłopcem. Z zapisów kamer monitoringu widać, że 19-latek był bity pięściami i najprawdopodobniej kopany.
Wyrok sądu radomskiego w tej sprawie komentowany był przez polityków i znawców prawa karnego. Wysokość kary i kwalifikacja czynu nie spodobała się między innemu Jarosławowi Kaczyńskiemu, prezesowi PiS, ale też byłemu ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu z PO.
ROZBIEŻNOŚĆ W OPINIACH
Przypomnijmy, że biegły sądowy z lubelskiego Uniwersytetu Medycznego wyciągnął nieco inne wnioski niż biegła z Radomia co było bezpośrednim powodem uchylenia wyroku radomskiego. Podstawowa kontrowersja pomiędzy biegłymi z Radomia i Lublina dotyczyła następstw kolejnych ciosów zadawanych przez
napastników. Biegła z Radomia przychylała się do opinii, że krwiak i w następstwie śmierć Maćka Mieśnika był wynikiem zdarzeń w końcowej fazie zajścia. Decydujący był ostatni moment i upadek, po którym Maciek już się nie ruszał. Sąd w Radomiu przychylił się do opinii biegłej, że wymierzane ciosy nie były bezpośrednią przyczyną śmierci. Doprowadził do niej upadek chłopca po jednym z uderzeń na twarde podłoże - prawdopodobnie krawężnik. To upadek miał doprowadzić do obrażeń śródczaszkowych i późniejszego zgonu młodego mężczyzny. Według sądu całe zdarzenie trwało 30-40 sekund i żaden z ciosów nie stanowił bezpośredniego zagrożenia dla życia 19 - latka.
Biegły z Lublina uznał jednak, że całe zajście należy traktować jako całość. Nie można więc z całkowitą pewnością stwierdzić, który z ciosów okazał się tragiczny w skutkach dla mężczyzny i czy przyczyną powstania krwiaka był upadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?