Nie ma innej opcji, jak zwycięstwo trzecioligowej Broni w jutrzejszym spotkaniu. Atmosfera wśród kibiców jest już mocno napięta i tylko dzięki dobrej grze drużyna może odzyskać zaufanie fanów.
Przypomnijmy, że podczas inauguracyjnej kolejki Broń przegrała u siebie z Włókniarzem Zelów 0:2. Kibice w drugiej połowie zobaczyli niemoc i chaos w szeregach radomian. Stąd sporo epitetów posypało się z trybun w stronę zawodników i trenera Artura Kupca.
TRZEBA ZAPOMNIEĆ
Drużyna od poniedziałku normalnie przygotowuje się do kolejnego spotkania. W szatni czuć dość nerwową atmosferę, ale relacje pośród samych zawodników są bardzo dobre. Chcą zapomnieć o przegranej.
- Są wściekli, że przegrali tamten mecz. Ale w pozytywnym sensie, bo sami mocno mobilizują się przed sobotnim występem. Chcą udowodnić, że potrafią jednak grać w piłkę - mówi Marek Chudziński, kierownik zespołu.
Zawodnicy niepowodzenie tłumaczą frycowym, pechem i traktują porażkę jak zimny prysznic, który ma spowodować poprawę gry w sobotę.
GROŹNA CONCORDIA
Pierwotnie mecz z Concordią miał się odbyć w Piotrkowie Trybunalskim, jednak ze względu na remont tamtego boiska, piotrkowianie poprosili o zmianę gospodarza. Tydzień temu ekipa prowadzona przez Zbigniewa Karbownika zremisowała na wyjeździe z Ceramiką Opoczno. Warto dodać, że przez ponad godzinę Concordia grała w osłabieniu po czerwonej kartce (efekt dwóch żółtych kartek) Szymona Molińskiego.
Po spadku z drugiej ligi z zespołu Concordii odeszło kilku podstawowych zawodników. Nie jest to już tak mocny zespół jak jeszcze wiosną, ale w trzeciej lidze wciąż wydaje się być silny. Doszło dwóch wartościowych graczy jak środkowy obrońca Witold Grzywiński z Omegi Kleszczów i Maciej Pater z KS Piaseczno.
MOGĄ BYĆ ZMIANY
W zespole Broni wszyscy zawodnicy są zdrowi. Jeden trening opuścił Przemysław Cichoń, który narzekał na ból pleców. Nic już mu nie dolega i w sobotę wystąpi. Pozostali gracze także będą do dyspozycji trenera.
Nie wiadomo jednak, w jakim zestawieniu drużyna z Plant wyjdzie na spotkanie z Concordią. Trener Artur Kupiec zwykle po porażkach wprowadzał do składu pewne korekty. Teraz zmiany mogą zapaść tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
- Nikt nie może być pewny gry i znając naszego trenera może się tak zdarzyć, że chwilę przed meczem będą zmiany w składzie - mówi kierownik Chudziński.
- Ten zespół ma potencjał i zacznie wygrywać. Wierzę, że kibice zaufają piłkarzom i przyjdą w sobotę na mecz - mówi Artur Piechowicz, prezes Broni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?