Początek roku szkolnego nie zapowiadał przyszłych problemów. Jak opowiada ojciec, dziewczynka zaczęła naukę w swojej dawnej klasie, gdzie ma swoich kolegów i koleżanki.
GORSZĄCE SCENY?
Jak twierdzi Stępnikowski, 5 września, w czasie zajęć wychowawca wyprowadził dziewczynkę do innej klasy, a jej rzeczy, książki i zeszyty zostały spakowane przez jednego z uczniów i wyniesione na korytarz. Cała ta scena miała rozegrać się w obecności innych uczniów.
- Płaczące dziecko wyprowadzono z klasy i zmuszono do pójścia do innego zespołu klasowego. Wszystko to odbyło się wbrew jej woli i bez powiadamiania rodziców - opowiada Andrzej Stępnikowski, dodając, że 10 września złożył pismo do dyrekcji szkoły z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Twierdzi, że odpowiedzi nie było, za to tego samego dnia miało dojść do kolejnej scysji. - Pani dyrektor weszła w połowie lekcji, kazała córce spakować się i osobiście wyprowadziła ją do innej klasy - utrzymuje Andrzej Stępnikowski.
SKARGI DO URZĘDÓW
Rodzice napisali skargę do wydziału edukacji Urzędu Miejskiego i delegatury Kuratorium Oświaty. - 11 września jej klasa miała zorganizowaną imprezę integracyjną, połączoną z pasowaniem na ucznia, ogniskiem, gdzie pieczono kiełbaski. Pani dyrektor nie pozwoliła wychowawcy zabrać naszej córki na ten wyjazd - dodaje ojciec. - Zrozpaczone dziecko wróciło do domu i powiedziało, że nie chce już chodzić do takiej szkoły.
BO ZMIENIŁ SIĘ PLAN
Edyta Karczemna, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej numer 6 imienia Orła Białego, tłumaczy, że rodzice doskonale wiedzieli, że od września zmienia się plan zajęć w klasie jej dziecka. Klasa ma rozszerzony program nauczania z języka angielskiego, a według niej dziewczynka nie osiągnęła wymaganego minimum. - Nikt jej nie poniżał, nie znęcał się ani nie nękał - dodaje dyrektor Karczemna.
TO SZYKANY?
Andrzej Stępnikowski twierdzi jednak, że szykany wobec córki to odwet władz miasta za jego działalność związkową (jest szefem Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania). - To nieprawda, nikt tego pana nie szykanuje, nawet nie wiem gdzie uczą się jego dzieci - mówi Leszek Pożyczka, dyrektor wydziału edukacji w magistracie, ale nakazał już przeprowadzenie kontroli w szkole.
Według niego, dyrektor szkoły też złożyła już pisemne wyjaśnienie sprawy. Podobną kontrolę zapowiada też Kuratorium Oświaty. - Wizytator na pewno przedstawi szczegółowy raport - zapewnia Dorota Sokołowska, dyrektor radomskiej delegatury tej instytucji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?