W szpitalu na Józefowie nawet 70 pracowników może stracić zatrudnienie.

- Nie mamy pieniędzy by sprostać warunkom porozumień. Zostały one zawarte z myślą o nieco innej sytuacji finansowej szpitala. Ta uległa jednak pogorszeniu. Dostajemy z Funduszu mniej pieniędzy niż wcześniej i nie tylko nie stać nas na podwyżki, ale też na lekarstwa, rachunki i zobowiązania względem dostawców - mówi Luiza Staszewska, dyrektor szpitala na Józefowie.

Jak twierdzi dyrektor szpitala, to pielęgniarki najbardziej upominają się o pieniądze.(porozumienie zakłada też pieniądze dla lekarzy) Chodzi o 200 złotych, które od lutego miały być na mocy porozumień wypłacane do pensji.

- Pielęgniarki poinformowały mnie, że sprawę zgłoszą do sądu, bo z zapisu wynika, że pieniądze im się należą. Poprosiłam o wstrzymanie się od tej decyzji. Jeśli tak się nie stanie i otrzymam wyrok sądowy wypłaty należnych pieniędzy wówczas muszę mieć je skąd wziąć. Jedyne co będę mogła wtedy zrobić, to redukować zatrudnienie a z zaoszczędzonych pieniędzy zapłacić zapisane kwoty - mówi Luiza Staszewska.

Jeśli dojdzie do zwolnień, to jak zapewnia dyrekcja sprawa będzie dotyczyć wszystkie grup zawodowe.
- Będziemy tak analizować sytuację na poszczególnych oddziałach, by redukcja personelu nie zaważyła na jakości opieki pacjenta- mówi dyrektor lecznicy.

Dyrekcja szpitala twierdzi, że redukcja zatrudnienia tak na prawdę już trwa w szpitalu. Ograniczana jest do minimum liczba pracowników na poszczególnych odcinkach, nie ma nowych przyjęć a obowiązki osób, które odeszły na emeryturę przejmują ich koledzy bez dodatkowych wynagrodzeń.