W sztok pijani rodzice z maleńkimi dziećmi. Nowe fakty

W poniedziałek przed godziną 20 do dyżurnego szydłowieckiej policji zadzwoniła kobieta z informacją, że w Guzowie koło Orońska pijani rodzice zajmują się małymi dziećmi.

Policjanci, którzy pojechali na miejsce przeżyli szok. W zapuszczonym mieszkaniu, wśród butelek świadczących o libacji była trójka dzieci, półtoraroczny i trzyletni chłopcy oraz półtoraroczna dziewczynka.
Maleństwo było na rękach u mamy, kobieta siedziała na podłodze i kiwała się nie mogąc utrzymać równowagi.

28-letnia Elżbieta K. miała w organizmie około 1,5 promila alkoholu. W domu był jej konkubent i ojciec dzieci, 36 - letni Andrzej P. Mężczyzna wydmuchał ponad dwa promile.

Z parą biesiadowała jeszcze jedna kobieta, też pijana. Jak się później okazało to ona powiadomiła policję.
Panie pokłóciły się i stąd doniesienie. Gdyby nie to policjanci pewnie nie dowiedzieliby się o dramacie dzieci. Jak zdążyli ustalić takie sytuacje zdarzały się w tym domu częściej.

Dzieci trafiły do szpitala na radomskim Józefowie. Lekarze po przebadaniu maluchów nie stwierdzili oznak zaniedbania. Policjanci wystąpili jednak do sądu rodzinnego o ograniczenie Elżbiecie K. i Andrzejowi P. praw rodzicielskich. Do czasu orzeczenia sądu dzieci będą w szpitalu.

Para z dziećmi do Guzowa sprowadziła się kilka miesięcy temu ze Śląska. Zamieszkali w wynajętym domu. Nie mają to rodziny, która mogłaby zająć się maluchami.

Pijani rodzice noc spędzili w policyjnym areszcie. We wtorek, kiedy wytrzeźwieli, zostali przesłuchani przez policję. Po południu zwolniono ich do domu.

- Czynności w tej sprawie będą nadal prowadzone pod nadzorem prokuratury - mówi Dariusz Kalita z szydłowieckiej policji.

Rodzice mogą usłyszeć zarzuty narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub
życia.