MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W wieku 92 lat zmarł Jerzy Kazubski, znany radomski brydżysta

jp
Jerzy Kazubski, znany radomski brydżysta, mistrz międzynarodowy w tej dyscyplinie sportu.
Jerzy Kazubski, znany radomski brydżysta, mistrz międzynarodowy w tej dyscyplinie sportu.
W wieku 92 lat, po długiej chorobie zmarł w Radomiu Jerzy Kazubski, mistrz międzynarodowy w brydżu, od lat 50-tych propagator tej dyscypliny sportu.

Był rodowitym radomianinem. W czasie II wojny światowej uczęszczał na tajne komplety. Po wojnie ukończył Politechnikę Warszawską i zatrudnił się w jednej z radomskich firm produkcyjnych. Gdy w czasie odwilży w październiku 1956 roku zezwolono na organizowanie turniejów brydżowych jednym z pierwszych propagatorów gry w Radomiu, ale też jednych z pierwszych w kraju był właśnie Jerzy Kazubski. Dzięki Kazubskiemu i jego radomskim przyjaciołom Radom stał się ważnym miejscem na mapie kraju w rozwijaniu i propagowaniu gry, która w czasach stalinowskich była zakazaną rozrywką. Miał tytuł mistrza międzynarodowego i grał w brydża niemal do końca - w rozgrywkach ligowych, turniejach lokalnych i ogólnopolskich.

Przez kilka lat miałem przyjemność grać w parze z panem Jerzym. Nie było to łatwe zajęcie. Pan Jerzy chciał grać jedynie systemem licytacyjnym wymyślonym jeszcze w latach 20-tych w Chicago przez Elly Culbertsona, którego to systemu nikt ze współczesnych brydżystów nie zna lub nie pamięta. Na nic były tłumaczenia, że świat poszedł do przodu i teorie matematyczne, rachunek prawdopodobieństwa zaprzęgnięte do brydża pokonały staroświecki system sprzed 100 lat. Jednak mistrz – jak go nazywano w środowisku brydżystów - stawał na głowie, aby wycisnąć co się da ze starego „Culbertsona”. Miał swoje przesądy. Nigdy nie wziął do ręki kart oznaczonych S lub E, a jedynie karty W lub N. W praktyce oznaczało to konieczność przesadzania zawodników przy stole lub przekręcaniu pudełek z kartami. Wiedzieli o tym wszyscy sędziowie w Polsce i większość zawodników, a ponieważ był świetnie znany wszystkim brydżystom, nikt nie protestował przeciwko przesądom pana Jerzego. Nawet ciężko chory nie chciał zrezygnować ze swojej pasji. Do historii przeszła sytuacja ze Starachowic, gdy zasłabł przy brydżowym stoliku, ale gdy przyszedł do siebie odprawił z kwitkiem lekarza i ekipę ratunkową, która chciała go zabrać do szpitala. Ogólnopolski turniej rozgrywano dalej, oczywiście z udziałem Kazubskiego.

Z Jerzym Kazubskich wiąże się wiele innych historii. Był działaczem Solidarności. Gdy w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku do jego mieszkania weszli milicjanci, jeden z nich chciał wyciągnąć z kieszeni jakiś papier, ale przy okazji wyciągnął pistolet. Broń upadła i potoczyła się w stronę siedzącego na łóżku, obudzonego przed chwilą, Kazubskiego. Pan Jerzy sprawdził, czy pistolet jest sprawny i spokojnie oddał go blademu jak ściana milicjantowi. Kazubskiego przewieziono na kieleckie Piaski, ale ze względu na stan zdrowia, po jednym dniu internowania zwolniono go do domu.

Przed kilkunastu laty na autostradzie w Szwajcarii zginął jego syn Tomasz, również znany radomski brydżysta. Od tego czasu na zamku w Szydłowcu organizowany jest memoriał brydżowy Tomasza Kazubskiego. Trudno sobie wyobrazić, że patronami kolejnych memoriałów nie będą obaj Kazubscy, a panu Jerzemu wypada życzyć udanych licytacji, rozgrywek i impasów w drugim – lepszym życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie