Wakacje sprzyjają wielu nałogom

Kiedyś wśród uzależnień na pierwszym miejscu dominował alkoholizm. Teraz pojawiają się nowe uzależnienia - od hazardu, dopalaczy, zakupów, internetu czy telefonów. Przynoszą spustoszenia w psychice i portfelu. Wakacje są szczególnym okresem, kiedy ludzie zaczynają eksperymentować z nowymi środkami.

Wszyscy specjaliści są zgodni co do tego, że latem z powodu nadmiaru wolnego czasu , uzależnienia jeszcze bardziej się nasilają. Terapeuci zauważyli też nowe zjawisko, wśród osób borykających się z uzależnieniami, coraz więcej jest mieszkańców małych miast i wsi.

Marek Sochacki, kierownik Poradni Profilaktyki Terapii Uzależnień „Monar” w Kielcach potwierdza, że uzależnienia zbierają obfite żniwo. - Nawet teraz prowadzę terapię z młodymi hazardzistami - mówi terapeuta. - Są uzależnieni od gry na automatach, tracą na nich pieniądze i odczuwają coraz większy przymus grania - podkreśla. - Hazardzistów grających w kasynach jest o wiele trudniej rozpoznać, niż alkoholików, bo zewnętrznie nic nie wskazuje na to, że mają problem. Nie są zaniedbani, nie tracą zdrowia. Nawet jak żona zauważy, że znikają pieniądze z konta, to można powiedzieć, że pożyczyło się koledze. Zwykle hazardziści zgłaszają się na terapię, dopiero wtedy jak mają potworne długi, stoją niejako pod ścianą. W ubiegłym roku miałem pacjentkę, która na skutek hazardu straciła milion złotych. Z tego uzależnienia jest niezwykle trudno wyjść. Z nudów, braku zajęć w hazard wpada coraz więcej młodych mieszkańców wsi. Hazard jest obecnie u nas na pierwszym miejscu jeśli chodzi o liczbę uzależnionych.

Na drugim miejscu na liście nałogowców plasują się uzależnieni od dopalaczy.

Z ankiety przeprowadzonej w maju przez mazowiecką policję wynika, że zdecydowana większość z jej uczestników nigdy nie zażywała takich środków, ale 7 ,6 procent młodych przyznało, że miało z nimi do czynienia.

Ankietę przeprowadzono na grupie 10 tysięcy 985 osób, w tym 5 tysięcy 778 dziewcząt i 5 tysięcy 207 chłopców. Uczestnikami byli uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z terenu Radomia, oraz powiatów radomskiego, białobrzeskiego, grójeckiego, kozienickiego, lipskiego, przysuskiego, szydłowieckiego i zwoleńskiego. Stanowili oni 27 procent wszystkich uczniów tych szkół w regionie radomskim.

Według opinii uczniów dopalacze zażywane są najczęściej w klubach młodzieżowych - 62,25 procent, u znajomych. Młodzież wskazała, że najczęściej zażywa dopalacze na wagarach, obozie, kolonii, podczas wakacji. Do zażywania przyznało się 7,6 procent ankietowanych. Ci, którzy ich zażywali twierdzili, że zrobili to najczęściej z ciekawości.

Przeważająca większość badanych - ponad 77 procent przekonywała, że posiada wystarczającą wiedzę na temat dopalaczy, w czym największa zasługa nauczycieli, internetu, rodziców, ekologów i koleżanek.

Na pytanie do kogo zwrócą się mając kłopot z dopalaczami ankietowani najczęściej wskazywali rodziców, kolegów, pedagogów, psychologów, ale dość dużo grupa - 14,7 procent nie powiedziałaby o tym problemie nikomu.

Badania te są wskazówką dla policji, szkół i innych instytucji zaangażowanych w walkę z narkotykami i dopalaczami.- Martwi mnie to, że walka z tym uzależnieniem, które często doprowadza do trwałego uszkodzenia mózgu, albo śmierci ma jedynie charakter akcyjny- mówi Sochacki. - Jak są jakieś ofiary , to wtedy mówi się o zagrożeniach od tych substancji, a powinna to być praca ciągła, przez cały rok.

W wakacje łatwiej też można dostrzec uzależnionych od alkoholu, bo jak jest ciepło można wypić alkohol na przystanku, w lesie, nad wodą. Terapeuta Marek Sochacki informuje, że w walce z tym nałogiem są postępy.

- Ciągle śledzimy nowinki jakie przychodzą do nas z zagranicy - mówi. - W tej chwili bardziej walczymy o to, żeby pacjent wrócił do picia kontrolowanego, niż nawet zachował trwałą abstynencję. Chyba lepiej jest jak napije się raz w tygodniu, niż pije codziennie. W walce z alkoholizmem coraz bardziej pomagają leki, a terapia jest dostosowana do konkretnego pacjenta.