Waldemar Rajca gościem czatu "Echa Dnia". Początek dziś o godzinie 10.

W ramach naszej akcji Mała Ojczyzna - Duża Sprawa prowadzimy czaty ze wszystkimi kandydatami na prezydenta Radomia i większych miast w regionie.

Wybory samorządowe 2010 w Radomskiem. Kandydaci, sondaże, wyniki

W środę, 3 listopada zapraszamy na czat z kandydatem na prezydenta Radomia Waldemarem Rajcą. Początek o godzinie 10.

Waldemar Rajca jest ostatnim, siódmym kandydatem na urząd prezydenta Radomia. Jest znany z liberalnych poglądów oraz tego, że startuje od lat w rozmaitych wyborach. Przedstawimy go szerzej w piątek, 5 listopada w "Relaksie".

Wejdź na czat z kandydatem TUTAJ

* Proszę wymienić kilka najważniejszych problemów w mieście, z którymi będzie się musiał zmierzyć prezydent miasta?

Waldemar Rajca, kandydat na prezydenta Radomia: - Nie ma jednego problemu, są problemy stwarzane przez rządzących, pana prezydenta i Radę Miejską. Bo pan prezydent i Rada nie jest od rozwiązywania problemów mieszkańców. Oni sami są problemem. Problemy mieszkańców powinni rozwiązywać sami mieszkańcy, a tylko Rada i pan prezydent powinni pomagać mieszkańcom rozwiązywać problemy wspólne, na przykład: drogi, wodociągi, oświetlenie, bezpieczeństwo. Problemu stwardnienia rozsianego pan prezydent i Rada nie powinni rozwiązywać, tak samo jak problemu stypendiów dla młodzieży, czy wycieczek młodzieżowych, budowy stadionów, pływalni, boisk. Jeden pływa a inny gra. To dlaczego ci, co nie pływają, mają rozwiązywać pod przymusem podatkowym problemy tych, co pływają? Równie dobrze pan prezydent i Rada mogliby zająć się rozwiązywaniem problemów z zakresu siłowni, kręgielni i pediciure. Wtedy wszystkim zajmie się gmina, czyli urzędnicy w systemie pozakonkurencyjnym i będziemy mieli pełny komunizm. Będzie wielkie marnotrawstwo, bo nic nie będzie miało właściciela. Najważniejszy problem to zmienić filozofię myślenia o mieście. Nie oni załatwią i zbudują, ale mieszkańcy i inwestorzy muszą wziąć się do roboty w swoich sprawach. A inwestorom pozwolić budować, obniżając podatki i ułatwiając pracę. Biurokraci nie powinni mieszać się do biznesów, bo się na tym nie znają. Skąd wiem, że się na tym nie znają? Bo nie chcą być biznesmenami, tylko urzędnikami.
* Jaka inwestycja miejska powinna być bezwzględnie i najszybciej zrealizowana?

- Dobrobyt w mieście nie jest zależny od ilości krytych pływalni, państwowych szkół, MOPS-u i państwowej szkoły muzycznej. To są wydatki! A żeby wydać, skądś trzeba pieniądze wziąć. Albo z podatków, albo z Unii Europejskiej (zadłużając przy tym gminę) albo z pożyczek bankowych, a pieniądze oddać z procentem. Żaden z tych sposobów nie jest dobry. Kryte pływalnie i szkoły wszelkiego rodzaju powinny być prywatne, żeby mogły funkcjonować w systemie wolnego rynku usług szkolnych, a nie być pod kuratelą biurokracji, która jest najgorszym gospodarzem miasta. Nie zastąpi nigdy właściciela obiektu, bo jedynie ten zadba o swoją własność najlepiej, jak tylko potrafi, nie śpiąc często po nocach. Bo to jego! To jest najlepszy model. Jeśli chodzi o inwestycje w mieście, to jedynie trzeba wziąć się za drogi, które pomagają ludziom pracować, przemieszczać się sprawnie i docierać do miejsc właściwych. Trzeba zlikwidować szybciutko strefę ograniczonego postoju, żeby nie blokowała ludziom dostępu do miasta. Na pewno w rozwoju miasta nie pomoże biurokratyczne Centrum Organizacji Pozarządowych. To jeszcze jedna biurokracja do zagęszczenia. Nic z tego nie wynika.
* Czy ewentualna zmiana ekipy rządzącej w magistracie będzie się wiązała ze zwolnieniami urzędników? Kto będzie pana zastępcą w przypadku wygranych wyborów?

- Urzędy nie powinny być polityczne, ale demokracja - ustrój zwyrodniały do szpiku kości - narzuciła rządzącym Polską gangom taki sposób postępowania demokratycznej władzy. Jak jedni dojdą do koryta, to odsuwają pozostałych i nic się nie zmienia dla mieszkańców, bo trwa jedynie "walka buldogów pod dywanem" jak mówił Churchill o rzeczach dziejących się na Kremlu. Trzeba zlikwidować maksymalnie koryto, czyli ilość posad w gminie, żeby świnki się do niego nie pchały. Na ogół są to ludzie, którzy niczego nie potrafią, więc szukają jałowego zajęcia. Jesteśmy wszyscy ofiarami selekcji negatywnej.
Jasnym jest, że będę potrzebował kilku swoich ludzi, którym ufam. Ale nie przewiduję czystki politycznej, ale redukcję całego aparatu urzędniczego, bez względu na poglądy polityczne. Miasto nie może ponosić zbytecznych kosztów utrzymania aparatu. To są pieniądze podatników.