Nas miejsce kosztuje miesięcznie kilkaset złotych, a ci, którzy handlują przy chodniku płacą 3 złote - pokazuje bilet pani Alicja Kutkiewicz.
Targowisko przy ulicy Struga istnieje już od wielu lat. Handel odbywa się też bezpośrednio przy chodniku. Sprzedają tam głównie osoby starsze, które chcą dorobić do renty lub emerytury.
SŁONO PŁACĄ ZA MIEJSCA
Nie jest to jednak po myśli sprzedawców, którzy mają na targowisku wykupione miejsca handlowe.
- Słono nas to kosztuje. Co miesiąc płacimy kilkaset złotych za miejsce, a do tego dochodzi jeszcze zus i bieżące opłaty za media. Jest to nie fair, bo handlarze, którzy ustawiają się przy chodniku płacą bilet kosztujący jedynie 3 złote dziennie - mówią sprzedawcy. - Kiedy my ustawiamy się tam ze swoimi produktami, dostajemy mandaty. To jest zwykła złośliwość - dodają.
NIE POTRAFIĄ SIĘ DOGADAĆ
Sprzedawcy mają też żal, że odbiera im się w ten sposób klienta.
- Największy ruch panuje właśnie przy ulicy, a do nas zagląda już niewiele osób. Wystarczy zresztą zobaczyć, jakie mamy tu pustki. Dodatkowo taki handel utrudnia ludziom przejście chodnikiem. W 2009 roku, za porozumieniem ze Strażą Miejską wyznaczyliśmy miejsce do handlu tak zwanego koszyczkowego. Ale teraz nikt tu nie przychodzi, a miejsce porosło trawą. Nikt nie chce słuchać naszych racji. Teraz to strażnicy nawet rzadko interweniują - twierdzi Zbigniew Gębka, zarządca targowiska.
Piotr Stępień, rzecznik Straży Miejskiej w Radomiu poinformował nas, że na targowisku były są i będą prowadzone kontrole. - W ostatnim czasie przyznaliśmy wiele pouczeń i mandatów. Jeśli ktoś zauważy tam nieprawidłowości, to prosimy o zgłaszanie tego - mówi rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?