Wandale notorycznie niszczą przystanki

Rafał Gwozdowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Radomiu:

- Niedawno ujęliśmy na gorącym uczynku dwóch młodych mężczyzn, rysujących za pomocą ostrych narzędzi szyby wiaty przystankowej przy ulicy Poniatowskiego. Obaj byli pod wpływem alkoholu i trafili na komisariat policji. Niestety, wielu wandali pozostaje bezkarnych, bo przecież nie jesteśmy w stanie być jednocześnie na każdej ulicy. Dlatego apelujemy do mieszkańców, aby jeśli są świadkami chuligańskich wybryków, od razu informowali nas o tym, dzwoniąc pod bezpłatny numer alarmowy 986 lub na policję.

Od kilku lat przy radomskich ulicach sukcesywnie wymieniane są stare wiaty przystankowe. Nowe, całkowicie przeszklone konstrukcje, nie podobają się jednak wandalom. Kilka dni temu potłukli szyby w nowym zadaszeniu przy ulicy PCK.

Problem dewastacji przystanków autobusowych znany jest od lat. Niestety, jego skala wciąż przeraża. Niestety, wielu wandalom uchodzi to płazem, bo nie udaje się ich złapać. Skutecznym narzędziem w walce z tym zjawiskiem są kamery monitoringu miejskiego, obejmujące coraz większy obszar Radomia.

RYSUJĄ I WYBIJAJĄ SZYBY

Najbardziej zauważalnym efektem działalności bezmyślnych wandali, są potłuczone szyby. W ostatnich latach zaczęli również je rysować i mazać sprayami.

- Najczęściej niszczone są wiaty przystankowe przy ulicach: Struga (w pobliżu stadionu), Okulickiego, Mickiewicza (obok katedry), Południowej i Rapackiego. Dość często dochodzi także do chuligańskich wybryków w okolicach Dworca PKP, czyli tam, gdzie występują największe potoki pasażerskie - informuje Kamil Tkaczyk, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

W niektórych miejscach, organizatorzy komunikacji miejskiej, postanowili nie wyrzucać już dalej pieniędzy w błoto na wstawianie nowych szyb i zastąpili je blachą falistą. - Zastanawiamy się, czy nie zastosować właśnie takiego rozwiązania przy ulicy Rapackiego. Nie możemy jednak wstawić blachy wszędzie, bo nie wygląda to estetycznie - mówi wicedyrektor Tkaczyk.

DUŻE STRATY DLA MIASTA

Naprawy wyrządzonych aktów wandalizmu na urządzeniach przystankowych, pochłaniają każdego roku znaczne sumy z budżetu miasta. Za pieniądze te można by na przykład kupić więcej nowych wiat.

- Od początku bieżącego roku do połowy października wandale zniszczyli 28 spośród około 110 wiat przystankowych znajdujących się na terenie całego miasta. Na wszystkie naprawy wydaliśmy już w sumie 23 tysiące złotych - informuje Kamil Tkaczyk.

Wymiana jednej, stłuczonej szyby z hartowanego szkła w wiacie przystankowej to koszt 250 złotych. Oprócz szyb, łamane są też drewniane ławki i niszczone tabliczki z rozkładami jazdy. - Młodzi ludzie, którzy najczęściej niszczą przystanki, potrafią na przykład podnieść i rzucić ciężkim, betonowym koszem na śmieci w wiatę - opowiada wicedyrektor Tkaczyk.

POMAGAJĄ KAMERY MONITORINGU

Większość wandali nie udaje się niestety złapać. Zazwyczaj dzieje się tak, gdy grasują w tych miejscach, gdzie nie ma kamer monitoringu miejskiego. Do sytuacji takich dochodzi na przykład na ulicy Mickiewicza, w pobliżu katedry.

- Problem dewastacji przystanków jest nam doskonale znany. Niestety, bez sygnałów od mieszkańców, nie jesteśmy w stanie złapać wszystkich wandali. Bardzo skutecznym narzędziem w walce z tym zjawiskiem, są kamery monitoringu miejskiego, które rejestrują wszystkie zdarzenia na ulicach - mówi Rafał Gwozdowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Radomiu.

Dzięki szybkiej reakcji pracowników obsługi monitoringu i interwencji strażników miejskich, udało się niedawno złapać na gorącym uczynku dwóch wandali niszczących przystanek przy ulicy Poniatowskiego. Z obserwacji organizatorów komunikacji miejskiej i Straży Miejskiej wynika, że do mniejszej ilości tego typu zdarzeń dochodzi w okresie wakacji, kiedy w mieście przebywa mniej młodzieży.