Warto przed spodziewanymi przymrozkami wymienić letnie opony na zimowe

Jeśli przyjdzie nam zaśnieżoną drogą wyjechać samochodem z oblodzonego parkingu, lub przejechać się po wiejskich drogach, to opony zimowe będą jak dar niebios. Właśnie przed pierwszymi przymrozkami jest najlepszy moment na wymianę letnich opon na zimowe.

Jeszcze za oknem są dodatnie temperatury, w dzień jest dość ciepło, choć już słyszymy zapowiedzi meteorologów o nadciągającym chłodzie. To wcale nie jest rzadkość, bywały już śnieżyce na początku listopada, także w Radomiu. Zresztą przymrozki były już pod koniec października i wielu kierowców skrobało przymarznięte szyby, oszronione po zimnej nocy.

Czy warto już teraz wymienić opony? Jacek Bińkowski z Firmy Auto Serwis przy ulicy Warszawskiej w Radomiu namawia, by jak najszybciej przyjść do warsztatu, póki nie ma długich kolejek.

- Już zauważamy większy ruch w naszym zakładzie, ale większość kierowców przyjdzie na wymianę później, gdy pojawią się przymrozki. Dlatego nie warto czekać w kolejce. Ci kierowcy, którzy teraz decydują się na wymianę już wiedzą, że właśnie nastała pora na przekładkę opon - mówi Jacek Bińkowski.

Okazuje się też, że radomscy kierowcy w coraz większym stopniu zwracają uwagę na bezpieczeństwo jazdy i przytłaczająca większość kierowców już wymienia opony. Jeszcze do niedawna impulsem do zmiany ogumienia w samochodach była zmiana pogody. Gdy tylko pojawiły się pierwsze opady śniegu, to tworzyły się od razu wielkie kolejki w serwisach ogumienia. Teraz kierowcy dużo wcześniej zmieniają opony.

- Wielu kierowców z rejonu radomskiego jeździ po całej Europie. Ci zapobiegliwi przewidują, że po drodze gdzieś indziej może być fatalna pogoda i chcą uniknąć kłopotów. Jednak najwięcej klientów zjawi się pod drzwiami warsztatu, gdy spadnie śnieg i na dworze będzie biało. To może być jednak za późno, bo straci się więcej czasu - słyszymy w kolejnym radomskim zakładzie wulkanizacyjnym.

Stanisław Kozik jest jednym z radomskich kierowców, który na dodatek od lat prowadzi firmę transportową. - Nie wyobrażam sobie dziś, jak można jeździć bez zimówek. Pamiętam wprawdzie czasy, gdy nie było opon zimowych, bo żadnych wówczas nie było w sklepach, ale te czasy już dawno minęły. Teraz trzeba to traktować jak obowiązek - uśmiecha się pan Stanisław. W dodatku są takie kraje, choćby skandynawskie, gdzie kierowcy muszą jeździć obowiązkowo na zimówkach, nawet w samochodach ciężarowych. Odpowiedzialni kierowcy z firm muszą więc już teraz zadbać o zimówki.

Inny radomianin, Piotr Nartowicz przyznaje, że kilka lat temu przeżył trudne chwile na krajowej siódemce, gdy z Warszawy usiłował wrócić na letnich oponach. - Spadł akurat śnieg, zrobiła się ślizgawica, a ja ledwo mogłem ruszyć z miejsca. Ledwo - ledwo jechałem moją beemką na letnich oponach, bojąc się, że wyląduję w rowie. Od tamtej pory wcześniej wymieniam już letnie opony na zimówki - dodaje kierowca.

Ceny opon są bardzo zróżnicowane: kosztują od kilkuset złotych za markową, z najwyższej półki, po tanie gumy. By zaoszczędzić nieco sporo kierowców kupuje chińskie opony. Ci, co chcą bardzo oszczędzić, wybierają używane, czyli bieżnikowane opony. Cena, to kilkadziesiąt złotych za jedną sztukę, ale ryzyko zniszczenia takiej opony jest większe, niż nowej.

Nigdy bym takich używanych nie założył na koła. Na bezpieczeństwie nie ma co oszczędzać, bo nie wiadomo, czy opona nie była klejona, a to grozi wypadkiem w czasie jazdy - ostrzega jeden z pracowników serwisu. Zauważalną tendencją jest coraz częstszy zakup opon przez Internet. Warto jednak upewnić się, jakie opony musimy wybrać i czy sprzedawane opony nie leżały latami w magazynie.