AZS Koszalin - Rosa Radom 78:75 (18:17, 20:20, 18:15, 22:23)
Koszalin: Brandon 23, Surmacz 15 (1), Jakóbczyk 12 (4), Tejić 12, Kucharek 7 (1), Walters 3, Bochno 2, Zywert 2, apić 2, Cujkowski 0, Radulović 0.
Rosa: Mielczarek 13 (2), Lindbom 13 (1), Neal 12 (1), Wall 9 (1), Trotter 7 (1), Piechowicz 7 (2), Zegzuła 7, Szymański 5 (1),Mosquera Perea 2,
Radomska drużyna do Koszalina pojechała w najmocniejszym składzie. W ekipie gospodarzy w roli trenera wystąpił Marek Łukomski, pracujący w Radomiu przez kilka lat w roli asystenta trenera.
Pierwsze sekundy chaotyczne i nerwowe w wykonaniu Rosy. Zaczęło się od serii błędów w ataku, ale dobrze, że miejscowi tego nie wykorzystali i nie uciekli zbytnio z wynikiem. Po pięciu minutach AZS prowadził 14:7. Rosa z kolei popełniała proste i irytujące błędy i straty. Do tego mnożyły się niepotrzebne faule.
Dopiero w końcówce pierwszej kwarty po "trójce" Trottera przewaga miejscowych zmniejszyła się do 16:15. Chwilę później Kolumbijczyk Mosquera Perea wyprowadził zespół Rosy na pierwsze prowadzenie.
W drugiej kwarcie Marcin Piechowicz trafił z dystansu i ponownie dał Rosie przewagę. Również po stronie gospodarzy było bardzo dużo błedów i Rosa mogła wypracować sobie przewagę punktową. W 16 minucie ekipa z Radomia prowadziła 29:24. Prowadząc 35:30, niesportowy faul popełnił Filip Zegzuła i AZS błyskawicznie odrobił pięć "oczek".
Początek trzeciej kwarty również w wykonaniu oby zespołów był nerwowy, co przekładało się na liczbę błędów. Dopiero po dwóch minutach gry, Carl Lindbom zdobył punkty dla Rosy. Wynik długo oscylował wokół remisu. Ostatecznie po 30 minutach było 56:52 dla miejscowych.
Niespełna siedem minut przed końcem meczu, Koszalin prowadził 61:56, ale z dystansu trafił Artur Mielczarek, a chwilę później ponownie Rosa była na prowadzeniu (61:65). Po chwilowym przestoju, to Koszalin w ofensywie się odblokował i na dwie minuty przed końcem prowadził 68:67.
Na minutę przed końcem Koszalin prowadził 72:68. Radomski zespół miał piłkę. Ważne punkty spod kosza zdobył Lindbom. W odpowiedzi trafił Brandon. Stratę zaliczył Trotter i na 30 sekund przed końcem AZS prowadził 74:70 i to ten zespół posiadał piłkę. Ogromne emocje były w ostatnich sekundach. Gospodarze zmarnowali rzuty wolne, stratę i CJ Neal doprowadził do wyniku 76:75 dla AZS. Rosa musiała faulować Papića. Ten trafił dwa osobiste, a w ostatnich sekundach Trotter musiał już rzucać z dystansu i nie trafił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?