Wielkanoc w Radomskiem pod znakiem zimy

Gdyby nie to, że w pierwszy dzień świąt wielkanocnych ruch był niewielki, to mielibyśmy prawdziwy drogowy paraliż. Takiej pogody w Wielkanoc prawie nikt nie pamięta. W niedzielę warunki na drogach były fatalne. Śnieg zaczął padać o godzinie 9 i padał nieprzerwanie do wieczora. Opady najbardziej intensywne były wczesnym popołudniem. Wtedy też warunki na drogach zrobiły się najgorsze. Na północy regionu spadło prawie 20 centymetrów śniegu.

BIAŁA "SIÓDEMKA"

Fatalnie jeździło się nawet głównymi drogami. Na trasie numer 7 między Radomiem a Warszawą droga była odśnieżona na szerokość jednego pasa. Biała była tez między innymi droga krajowa numer 79 między Kozienicami a Warszawą. Strażacy z Białobrzegów musieli usuwać gałęzie, które pod naporem śniegu łamały się i spadały na drogi, między innymi na ekspresowy odcinek "siódemki".

KARETKA W ZASPIE

Prawdziwy dramat był jednak na bocznych drogach. Wiele z nich było nieprzejezdnych. W miejscowości Worów w niedzielę wieczorem grójeccy strażacy musieli holować karetkę, które zakopała się na drodze.

Koleje Mazowieckie odwołały w niedzielę wieczorny kurs autobusu zastępczego z Radomia do Drzewicy. Przyczyną zawieszenia kursu były trudne warunki i nieprzejezdne drogi na trasie pojazdu. W zamian spółka uruchomiła... zastępczy pociąg za zastępczy autobus za pociąg. Podobnie było w poniedziałek rano.

BEZ WYPADKÓW

Kierowcy jeździli wolno i ostrożnie, nie doszło do wypadków. W samym Radomiu warunki na głównych drogach były niezłe. Ulice zostały posypane solą, śnieg zamienił się w błoto pośniegowe, a po godzinie 18, kiedy opady ustały, pługi wyjechały po raz kolejny i zgarnęły błoto z jezdni.

Meteorolodzy nie mają dla nas dobrych wiadomości. Opady śniegu ustały, ale tylko do środy. Pojutrze znów porządnie sypnie śnieg. Temperatura będzie oscylowała wokół zera stopni. Wiosna ma do nas przyjść dopiero w drugiej połowie kwietnia.