Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda pochłania cały dorobek życia (zdjęcia)

Anna GOGUŁA [email protected] Współpraca: Janusz PETZ
- Prawie przez całą noc czuwaliśmy. Wciąż wylewaliśmy wodę z wiaderek i misek, zbieraliśmy ją z podłogi – opowiada o nocnym sprzątaniu zalanego mieszkania Krystyna Jakubowska.- Woda kapie mi z sufitu od niedzieli – mówi Wiesław Goliński (w środku) z zalewanego budynku przy Młodzianowskiej.- Ściana została całkowicie zniszczona – pokazuje Zbigniew Jakubowski (po lewej) z ulicy 11 Listopada.
- Prawie przez całą noc czuwaliśmy. Wciąż wylewaliśmy wodę z wiaderek i misek, zbieraliśmy ją z podłogi – opowiada o nocnym sprzątaniu zalanego mieszkania Krystyna Jakubowska.- Woda kapie mi z sufitu od niedzieli – mówi Wiesław Goliński (w środku) z zalewanego budynku przy Młodzianowskiej.- Ściana została całkowicie zniszczona – pokazuje Zbigniew Jakubowski (po lewej) z ulicy 11 Listopada.
Państwo Jakubowscy od kilku tygodni bezskutecznie prosili, żeby naprawiono dach nad ich mieszkaniem. W podobnej sytuacji jest pan Wiesław: woda wlewa się do niego przez strych.

Krystyna i Zbigniew Jakubowsy mieszkają w jednym z bloków przy ulicy 11 Listopada w Radomiu. Kilka tygodni temu dach nad ich mieszkaniem zaczął przeciekać. Spółdzielnia niewiele zrobiła w tej sprawie. Odwilż doprowadziła ich mieszkanie do ruiny. Woda wlewa się również do mieszkania Wiesława Gawińskiego z ulicy Młodzianowskiej.

- Dziura pojawiła się kilka tygodni temu. Wtedy delikatnie kapało z sufitu. Zgłosiliśmy sprawę do spółdzielni mieszkaniowej, ale ci niewiele w tej kwestii zrobili. Pojawili się tylko pracownicy, którzy zgarnęli śnieg i lód - wspomina pan Zbigniew. - To pomogło na jakiś czas tym bardziej, że trzymał mróz.

NIKT NIE PRZYSZEDŁ Z POMOCĄ

Ich kłopoty zaczęły się ponownie w poniedziałek. - Temperatura była bliska zeru i śnieg zaczął się roztapiać. Wtedy znów do naszego mieszkania wdarła się woda. Już od samego rana interweniowaliśmy w spółdzielni, ale tłumaczyli się, że mają więcej podobnych przypadków i musimy czekać na swoją kolej - opowiada pan Zbigniew.

Niestety przez cały poniedziałek do domu państwa Jakubowskich obiecana pomoc nie przyszła. - Skutki widać gołym okiem: mieszkanie wygląda jak jedno wielkie pobojowisko. Wszędzie porozstawiane miski i wiadra, do których ścieka woda. Podłogi i meble przykryliśmy folią. Ściana napęczniała do tego stopnia, że spadł karnisz i żyrandol. W kontaktach robiło się spięcie, zepsuł się nam telewizor. Musieliśmy powyłączać wszystkie urządzenia elektryczne - wylicza pani Krystyna.

TU KAPIE, TAM PRZESIĄKA

Wiesław Gławiński, lokator ostatniego piętra trzypiętrowego budynku przy ulicy Młodzianowskiej 1 od poniedziałku nie może doczekać się pomocy ze strony administracji spółdzielni Starówka. Również w jego mieszkaniu w niedzielę na suficie pojawiła się woda.

- Najpierw zauważyłem, że mokra jest klamka. Patrzę, a tu już woda przesiąka na suficie w różnych miejscach. Interweniowałem w spółdzielni. Przyszli we czterech, weszli na dach i nic nie zrobili - mówi Wiesław Gławiński, który zajmuje się teraz podstawianiem foremek do ciasta, garnków albo plastikowych wiaderek w miejscach, gdzie zaczyna kapać.

Co na ten temat mówią władze spółdzielni? Czytaj we wtorkowym wydaniu "Echa Dnia"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie