Wojna na Ukrainie. - Jestem zdruzgotana, boję się o bliskich - rozmawialiśmy z pracującą w regionie radomskim lekarką pochodzącą z Ukrainy

Pani doktor prosi o zachowanie anonimowości. - Pani nie jest w stanie mnie zrozumieć. Nie może pani wiedzieć, co ja dziś czuję - mówi na początek rozmowy. - Od dwóch tygodni było źle, ale to co wydarzyło się dziś jest dla nas szokiem. Jestem zdruzgotana. Na Ukrainie zostali moi rodzice, są tam rodzice mojego męża. To starsi ludzie. Mieszkamy blisko zachodniej granicy Ukrainy i mama dziś zapewnia mnie, że u nich jest spokojnie. Ale co będzie dalej - pyta nasza rozmówczyni.

I przyznaje, że myśli o tym, żeby sprowadzić rodziców do Polski, żeby byli bezpieczni dalej od wojny na Ukrainie.

- Dziś o piątej rano zadzwoniła do mnie przyjaciółka z Kijowa. Płacząc mówiła, że miasto jest bombardowane przez Putina, że są w czerwonej strefie i nie mogą wyjechać - opowiada nasza rozmówczyni. - Na Ukrainie dzieje się dramat. Ja dziś cały dzień jestem w szoku, oglądam te same wiadomości co wszyscy, czytam w internecie to samo co wszyscy i jestem przerażona.

Pani doktor ma polskie korzenie, w Polsce układa swoje życie. Zaczynała tu od zera. Ale chciałaby, żeby jej bliscy na Ukrainie też byli bezpieczni, żeby jej kraj był bezpieczny.

- Najpierw była Gruzja, teraz Ukraina, kto będzie następny? - pyta.

W czwartek rano przyszła jak co dzień przyszła do pracy. Mówi, że czuje wsparcie od kolegów. - Mówią, żebym się trzymała, wspierają, ale my zostaliśmy sami - mówi.