Kobieta zginęła pod kołami pociągu osobowego relacji Warszawa - Radom. Na miejscu jest policja, prokurator i sokiści. Jak poinformował nas obecny na miejscu policjant, na razie nie wiadomo czy kobieta wpadła pod pociąg, czy na torach pojawiła się celowo.
Z relacji kolejarzy wynika, że na torach siedziała grupa ludzi, którzy po ostrzegawczych sygnałach dawanych przez maszynistę uciekli. Jedna z osób miała jednak problemy z powstaniem i dostała się pod koła. Policja wie już, że obsługa pociągu była trzeźwa.
Pasażerowie osobowego pociągu przez jakiś czas byli "uwięzieni" w przedziałach. Potem pociąg ruszył, ale w przeciwnym kierunku, prawdopodobnie aby dowieźć podróżnych na najbliższą stację.
Zmarła miała 44 lata, niewykluczone, że mieszkała na osiedlu Gołębiów.
- Straszna tragedia. Wyszedłem z psem na spacer i zobaczyłem, że stoi pociąg, a do torów biegną policjanci. Już wtedy wiedziałem, że to wypadek - relacjonuje zdarzenia pan Zdzisław.
To już drugi śmiertelny wypadek na torach w tym miesiącu. 2 maja na przejeździe kolejowym przy ulicy Wjazdowej w Radomiu zginał maturzysta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?