Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wreszcie jest nadzieja na światła na Limanowskiego w Radomiu

Ewelina Witkowska
- Światła tutaj naprawdę by się przydały - mówi Danuta Wilk. - Żaden kierowca nie zatrzyma się tu z własnej woli, trzeba wchodzić na siłę.
- Światła tutaj naprawdę by się przydały - mówi Danuta Wilk. - Żaden kierowca nie zatrzyma się tu z własnej woli, trzeba wchodzić na siłę. T. Klocek
Wracamy do sprawy przejścia dla pieszych na ulicy Limanowskiego na wysokości stacji krwiodawstwa. Piesi boją się o swoje bezpieczeństwo, a na światła wciąż brakuje pieniędzy. Drogowcy jednak przyglądają się sprawie.

Problem z tamtejszym przejściem ciągnie się już od lat. Drogowcy zamontowali tam wysepkę dla pieszych, pomalowali na czerwono pasy i postawili specjalne znaki.

To jednak niewiele pomogło. Kierowcy rzadko zatrzymują samochody, by przepuścić pieszych.

W ostatnich latach ruch na tym przejściu bardzo się nasilił.

- Samochody wyjeżdżają od ulicy Przechodniej, od strony ronda i cmentarza, i z Młodzianowskiej - mówi jeden z pieszych. - Każdy się spieszy i pędzi, byleby zdążyć przed innym, szczególnie ci, którzy wyjeżdżają z podporządkowanych. A potem pisk opon, bo pieszy na przejściu.

Żeby dostać się na druga stronę ulicy piesi muszą dosłownie wpychać się pod koła samochodów.

- Niestety, innego wyjścia nie ma, bo zatrzymuje się jeden na sto - dodaje mężczyzna.

Najgroźniejsze sytuacja mają miejsce wtedy, gdy zatrzymuje się tylko samochód na jednym pasie, a kierowcy jadący drugim pasem nawet nie zdejmują nogi z gazu. Wtedy najczęściej dochodzi do potrąceń.

Z przejścia korzysta dziennie wiele osób. Pasażerowie pobliskich przystanków i dzieci, dla których przejście stanowią część drogi do szkoły.
- Przechodzą tamtędy dzieci zarówno do gimnazjum na Staromiejskiej, jak i do podstawówki na Jarzyńskiego - mówi nasz rozmówca. - To najniebezpieczniejszy odcinek, od dawna powinny tu być światła.

Mieszkańcy okolicznych osiedli od lat walczą o zamontowaniu tu sygnalizacji wzbudzanej, czyli takiej, kiedy światła zapalałyby się po naciśnięciu guzika. Wciąż jednak na światła brakuje pieniędzy.

- Koszt całej inwestycji wraz z dokumentacją i budową to około 150 tysięcy złotych - tłumaczy Kamil Tkaczyk, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu. - W przypadku montażu sygnalizacji obejmującej również wloty ulic Młodzianowskiej i Przechodniej do Limanowskiego, koszt realizacji będzie dużo wyższy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie